wtorek, 4 sierpnia 2020

4 x BOOKTOUR


Witajcie! 😀

Dzisiejszy post poświęcam czterem świetnym książkom, które miałam okazję przeczytać w maju, czerwcu i lipcu, dzięki udziałom w BOOKtourach organizowanych na Instagramie. Co to były za książki?


1. "Pacjentka" - Alex Michaelides



To był pierwszy Booktour, a książka od razu wpisała się w grono moich ulubieńców. Choć przeczytałam ją w maju, doskonale pamiętam fabułę i emocje, jakie towarzyszyły mi w trakcie lektury. A to moja opinia:

"Wow! Już dawno nie miałam okazji przeczytać tak absorbującego thrillera, który pochłonął mnie od pierwszej strony a na koniec dosłownie zmiażdżył nieprzewidywalnym i przyprawiającym o ciarki zwrotem akcji. Chcę więcej takich książek i emocji!!! ⠀

Alicia Berenson została znaleziona przy swoim zastrzelonym mężu, z pistoletem w dłoni. Wszystko wskazuje na to, że go zabiła. Nie przyznaje się jednak do morderstwa, ale też się nie broni - po prostu milczy.
Theo Faber, psychoterapeuta, zafascynowany przypadkiem Alicii w końcu otrzymuje posadę w szpitalu psychiatrycznym, w którym przebywa obłąkana kobieta. Pragnie dowiedzieć się dlaczego Alicia uparcie milczy, choć od śmierci jej męża upłynęło już tyle lat... Czy uda mu się dotrzeć do mrocznych zakamarków umysłu Alicii? Czy to naprawdę ona zabiła Gabriela?

Książkę miałam okazję przeczytać dzięki booktour. Co tu dużo mówić - wystarczy po prostu otworzyć książkę a historia czyta się sama. Jest tak świetnie napisana, że trudno się od niej oderwać, bo od razu chciałoby się poznać prawdę. A kiedy już ona nadchodzi robi się jeszcze mroczniej i jeszcze bardziej intrygująco. Sama historia jest niezwykle tajemnicza i naprawdę ciężko wpaść na prawidłowy trop i odgadnąć co jest prawdą a co tylko wymysłem wyobraźni psychicznie chorej kobiety. Na ile jej pamiętnik jest wiarygodny? Kto odpowiada za śmierć jej męża? I czy Alicia otworzy się na Theo i doprowadzi go do prawdy? A może do czegoś zupełnie innego?

POLECAM!!! 10/10"



2. "To, co najważniejsze" - Samantha Young




Potem przyszedł czas na coś lekkiego... To moje pierwsze zetknięcie z twórczością autorki, ale na pewno nie ostatnie ;)

"Czas z tą książką spędziłam niezwykle przyjemnie. Uroczy, ale nie przesłodzony romans od razu wpisał się w mój czytelniczy gust. Uwielbiam takie lekkie, odprężające historie z miłością w tle, sympatycznymi, naturalnymi bohaterami, skrywającymi jakieś bolesne sekrety z przeszłości. Brzmi banalnie, wręcz przewidywalnie, ale sposób w jaki autorka opowiedziała romantyczną historię Jess i Coopera sprawił, że z zaciekawieniem i sympatią śledziłam ich poczynania. Było lekko, przyjemnie, relaksująco, nieco bajkowo a czasem też wzruszająco i rozczulająco. I - jak na prawdziwy romans przystało - gorących scen również nie zabrakło. Czego można chcieć więcej w letni czas jak nie powieści, przy której poczuje się ducha wakacji, która przenosi w nadmorskie miasteczko, gdzie czas płynie jakby wolniej a wszyscy mieszkańcy to jedna wielka rodzina... To prosta książka o miłości, którą można się zauroczyć."

9/10



3."Kim byłbym bez ciebie" - Guillaume Musso




Uwielbiam Musso! Dlatego koniecznie musiałam wziąć udział w tym Booktourze. Jednak tym razem zabrakło mi w jego powieści tego "czegoś", co nie znaczy, że książka była zła. Po prostu... inne tytuły autora jakoś lepiej wspominam ;)

"Uwielbiam twórczość Musso między innymi za tą specyficzną aurę tajemniczości i magii, jaką oplata fabułę. Niejednokrotnie autor wprowadza do historii elementy fantastyczne, zjawiska niewytłumaczalne, co sprawia, że i fabuła jest nieco oderwana od rzeczywistości. Czasem działa to na korzyść a czasem na niekorzyść powieści. Tym razem wprowadzenie wątku fantastycznego nie wyrządziło książce szkody. Niemniej jednak doszło do pewnego zgrzytu kiedy po kilkudziesięciu stronach nadal nie wiedziałam o czym właściwie czytam i w jakim kierunku zmierza cała historia.

Z początku można się domyślić, że będzie to historia o miłości, o czym świadczą tajemnicze listy. Potem jednak pojawia się wątek niby-kryminalny, z młodym policjantem i złodziejem obrazów w roli głównej. I za nic nie da się wykombinować jak z tego wątku kryminalnego fabuła przejdzie z powrotem do tego miłosnego. A kiedy już to następuje, pewne kwestie wydają się mało prawdopodobne i nieco naciągane, ale u Musso to akurat norma. Tym razem jednak mnie to nie przekonało, taki natłok zbiegów okoliczności.

Spodobało mi się natomiast samo zakończenie, które zostało mocno oderwane od rzeczywistości poprzez wprowadzenie czytelnika do zaświatów. Zapewne znajdą się tacy co uznają ów element za zbędny, ale to właśnie zakończenie wyszło najbardziej w stylu Musso. Jest subtelne, niepewne, intrygujące i magicznie fantastyczne. Podobała mi się jego nieoczywistość i nieprzewidywalność.

Całość prezentuje się raczej przeciętnie na tle innych powieści autora, ale zakończenie wypada całkiem nieźle co działa na duży plus dla książki. Cieszę się, że sięgnęłam po "Kim byłbym bez ciebie", bo poczułam ten specyficzny, fantazyjny styl autora, znany z takich powieści jak "Jutro" czy "Papierowa dziewczyna"."

6/10



4. "Trzynaście" - Steve Cavanagh



Na zakończenie kolejny tytuł, który dołączył do grona ulubieńców, a ja już jestem szczęśliwą posiadaczką własnego egzemplarza. Nie umiałam się oprzeć ;)

"To bez wątpienia jeden z najlepszych thrillerów prawniczych z jakimi się zetknęłam. Intrygujący, dopracowany z największa precyzją, przemyślany w najdrobniejszym szczególe, po prostu absorbujący od pierwszej do ostatniej strony. Trzyma w napięciu, ale na szczęście nie przyprawia o palpitacje serca. Czytelnik od samego początku ma jasność sprawy - wie to, czego nie wiedzą prawnicy zaangażowani w proces sądowy toczący się w sprawie popularnego aktora, oskarżonego o zamordowanie swojej żony i jej kochanka. Obrona podejrzewa, że jest niewinny. Czytelnik natomiast jest przekonany o jego niewinności. Co więcej - wie, kim jest morderca. To jeden z sędziów przysięgłych, którego celem jest zmanipulowanie pozostałych sędziów, by uznali oskarżonego za winnego. Czy się mu to uda? Czy obrona znajdzie dowody świadczące o niewinności Bobby'ego, czy niewinny mężczyzna trafi za kratki?

Jestem oczarowana kunsztem pisarskim autora i pełna podziwu dla jego wyobraźni i umiejętności logicznego poskładania wszystkich tych nieprawdopodobnych wątków w tak intrygującą, spójną fabułę. Czym kierował się morderca wybierając swoje ofiary? Jakie znaczenie dla całej sprawy ma jednodolarowy banknot? Co oznacza liczba trzynaście? Wymyślenie tych wszystkich symboli, wskazówek i podejmowanych przez mordercę działań to Mistrzostwo przez duże M. Cała historia robi ogromne wrażenie, niepokój budzi zwłaszcza ukazanie niedoskonałości wymiaru sprawiedliwości, jego słabych punktów a także pomyłek sądów, które zaważyły na czyimś życiu. To wszystko tak mocno trafia do czytelnika, że ten nawet nie jest w stanie zorientować się kiedy został pochłonięty przez fabułę. Z ekscytującą niecierpliwością śledziłam poczynania obrony zmierzające do udowodnienia niewinności oskarżonego. Z drugiej strony zaś lekturze towarzyszą pozytywne nerwy, kiedy obserwuje się działania prawdziwego mordercy, jego przebiegłość i spryt. Tego właściwie nie można odmówić ani zabójcy, ani Eddiemu Flynnowi, adwokatowi oskarżonego. Obaj bohaterowie są niezwykle inteligentni, sprytni, dokładni i przewidujący. Obecność takich wyrazistych postaci nadała książce pożądanego smaczku.

Egzemplarz, który miałam okazję czytać nie był mój, ale jak tylko skończyłam tę wyborną prawniczą ucztę literacką, od razu zamówiłam książkę dla siebie. Muszę ją mieć na półce. Inne powieści autora również.

10/10"


Miło wspominam każdy Booktour i cieszę się, że mogłam wziąć udział w każdym z nich. Bardzo lubię brać udział w takich akcjach, na pewno nie raz jeszcze się skuszę na udział w Booktourze, jednak teraz szykują się spore zmiany w moim życiu i nie będę miała aż tyle czasu na czytanie, a co dopiero na czytanie w wyznaczonym w regulaminie czasie. 

A Wy chętnie bierzecie udział w Booktourach? A może braliście/bierzecie udział w którymś z powyższych? 😊