poniedziałek, 12 kwietnia 2021

Corinne Michaels - "Wróć do mnie" i "Zawalcz o mnie"

 

Za mną lektura dwóch pierwszych części najnowszej serii autorstwa Corinne Michaels o braciach Arrowood. Autorka pisze bardzo przyjemne i lekkie romanse wpisujące się w nurt New Adult a ja takie klimaty wprost uwielbiam, dlatego spodziewałam się, że te książki przypadną mi do gustu. I nie myliłam się :)


1. "Wróć do mnie"

"Jedna noc sprzed ośmiu lat na zawsze odmieniła jego życie.

Ocaliła mnie tamtej nocy osiem lat temu.

Żadnych imion.

Żadnych obietnic.

Tylko dwoje nieszczęśliwych ludzi, desperacko pragnących ukoić swój ból i żal.

Rankiem zniknęła i zabrała z sobą cząstkę mnie. Tego dnia pojechałem na obóz dla rekrutów. Przysiągłem sobie, że nigdy nie wrócę do Pensylwanii.

Wracam tam jednak, by pochować znienawidzonego ojca. Liczę, że razem z braćmi pozbędę się zaniedbanej farmy pełnej złych wspomnień, które chciałem wyprzeć z pamięci.

I wtedy odnajduję JĄ. Jeszcze piękniejszą niż zapamiętałem. Ma dziecko. Najbardziej uroczą istotę, jaką znam.

Mimo upływu lat moje uczucia nie zmieniają się ani trochę. Tym razem robię wszystko, by ją zatrzymać, ale kiedy wychodzą na jaw bolesne tajemnice sprzed lat, boję się, że ona znowu odejdzie…

"Wróć do mnie" to część pierwsza najnowszej serii romansów zatytułowanej "The Arrowood Brothers". Bohaterami tej czteroczęściowej opowieści są bracia Connor, Declan, Sean i Jacob Arrowoodowie. Po śmierci znienawidzonego ojca wracają w rodzinne strony, by wypełnić jego ostatnią wolę. Każdego z nich czeka konfrontacja z przeszłością i własnymi uczuciami. Każdy musi podjąć decyzję, która radykalnie odmieni jego życie."



"Wróć do mnie" to pierwsza część serii o braciach Arrowood, w której poznajemy Connora i Ellie. Jak na Corinne Michaels przystało, mamy do czynienia z przyjemnym i lekkim romansem, mimo ciężkiego i trudnego tematu, o który zahacza, a mianowicie problem przemocy w rodzinie. Connor w dzieciństwie doświadczał przemocy ze strony ojca alkoholika, zaś Ellie jest ofiarą agresji swojego męża. 8 lat temu połączyła ich jedna noc, po której ich drogi się rozeszły i od tej pory nie potrafią o sobie zapomnieć. Los jednak krzyżuje je ponownie. Dawne uczucie zdaje się być wciąż tak intensywne jak dawniej. Jednak Ellie ma męża i córkę. Jak potoczy się dalej ich historia?

Powieść przeczytałam niemalże jednym tchem, czemu sprzyjało lekkie pióro Corinne Michaels a także ciekawa historia opisana na kartach książki. Autorka, mimo iż nie sili się na oryginalność, naprawdę ujęła mnie tą powieścią. Nic tu nie jest sztuczne ani przesadzone. Bohaterowie jak zwyczajni ludzie z krwi i kości, z życiowymi, ludzkimi problemami wzbudzają empatię. Wątek przemocy fizycznej jest wiarygodny i daje do myślenia, zwłaszcza w odniesieniu do Ellie, której bardzo współczułam sytuacji w jakiej się znalazła.

Wszystko co dzieje się w książce, dzieje się właściwie - zarówno jeśli chodzi o tempo rozwoju wydarzeń, jak i decyzje bohaterów. Najwięcej ciepła do historii wnosi mała Hadley, córka Ellie - przeurocza, rezolutna dziewczynka, która skradnie serce każdemu czytelnikowi.

Jak wspomniałam, "Wróć do mnie" jest typowym romansem, w którym próżno szukać oryginalnych wątków. Nie umniejsza to jednak w niczym całej historii, która ujmuje swą szczerością, ciepłem i przyjemną aurą jaka z niej bije, mimo krzywd i cierpienia bohaterów. Polecam na jeden odprężający wieczór, a już następnego dnia będziecie chcieli poznać drugą część z kolejnym bratem w głównej roli.



2. "Zawalcz o mnie"


"Declan Arrowood, najstarszy z czterech braci, odnoszący sukcesy biznesmen z Nowego Jorku, po śmierci znienawidzonego ojca na co najmniej pół roku zmuszony jest przeprowadzić się do Sugarloaf, niewielkiej miejscowości w Pensylwanii, w której wspólnie z braćmi się wychowywał. Taki warunek musi spełnić każdy z braci, żeby odziedziczyć spadek po ojcu. Powrót w rodzinne strony wiąże się niestety z bolesnymi wspomnieniami. To właśnie tutaj mieszka młodzieńcza miłość Declana, Sydney Hastings, która po ukończeniu prawa zatrudniła się w miejscowej kancelarii.

Związek Declana i Sydney miał być bajkową historią z gatunku tych, które kończą słowa: „i żyli długo i szczęśliwie”. Zakochani do nieprzytomności obiecywali sobie dozgonną miłość, a potem on niespodziewanie ją porzucił. Bez słowa wyjaśnienia zniknął z miasta i z jej życia.

Teraz, blisko dziesięć lat później, powraca i nie może przestać myśleć o dawnej ukochanej. Wie, że odchodząc, złamał jej serce. Jednak uczucia są silniejsze od rozsądku. Sydney również uważa, że Declan nie zasługuje na drugą szansę, ale nie potrafi bez niego żyć. Zwłaszcza że on znów jest tak blisko. Jeśli po tym wszystkim, przez co przeszli, mają być razem, Declan będzie musiał udowodnić, że mu na niej zależy.

Czy można zaufać komuś, kto wcześniej tak bardzo zranił? Czy młodzieńcza miłość ma szansę przetrwać w dorosłym życiu? A wreszcie – czy historia Declana i Sydney może zakończyć się happy endem?"



Druga część serii o braciach Arrowood okazała się jeszcze lepsza niż pierwsza. Jestem nią wręcz oczarowana. Tym razem w rodzinne strony zmuszony jest powrócić najstarszy z braci - Declan. Zostawia na pół roku Nowy Jork i swoją firmę, by spełnić warunek zmarłego ojca niezbędny do otrzymania spadku. Sprawy nie ułatwia obecność Sydney, dawnej ukochanej, którą porzucił bez słowa wyjaśnienia. I choć od tego czasu minęło ponad 8 lat, oboje wciąż czują do siebie to samo. Jednak Declan nie może dać Sydney tego, czego ona pragnie. A Syd też skrywa przed Declanem pewną tajemnicę...

Historia Sydney i Declana skradła moje serce. Jest zagmatwana a jednocześnie prosta, tyle smutna co piękna, pełna tajemnic, żalu, tęsknoty, ale również ciepła i miłości. Tego uczucia jakie łączy Sydney i Declana nie da się nie poczuć. Równie namacalne jest ich cierpienie. Miłość ich do siebie przyciąga a bolesne tajemnice z przeszłości trzymają ich na dystans. Autorka świetnie poradziła sobie z oddaniem tych uczuć i emocji u bohaterów.

Jestem pod ogromnym wrażeniem tej części. Pochłonęłam ją w mgnieniu oka, ale to styl Corinne Michaels sprawia, że przez jej książki po prostu się płynie. Przewidywalny finał historii w niczym tu nie przeszkadza, wręcz przeciwnie - choć czułam jak zakończy się historia Declana i Sydney byłam bardzo ciekawa co sprawi, że tak się właśnie stanie.

"Zawalcz o mnie" to naprawdę świetny romans z nurtu New Adult, przyjemna odskocznia od ambitniejszych pozycji, taka na jeden wieczór choć chciałoby się na dłużej.






Za możliwość przeczytania książek
uprzejmie dziękuję
Wydawnictwu MUZA SA







Opisy: lubimyczytac.pl