wtorek, 17 października 2017

"Woda, która niesie ciszę" - Brittainy C. Cherry


Tak, wiem. "Woda, która niesie ciszę" to trzeci tom serii "Żywioły". Nie, nie przeoczyliście recenzji drugiego tomu. Jeszcze go nie przeczytałam. Tak właściwie to nawet nie spojrzałam, po którą część sięgam, ale to chyba w niczym nie przeszkadza, bo kolejne historie nie stanowią kontynuacji, a opowiadają o życiu całkiem innych bohaterów. Pierwsza część, czyli "Powietrze, którym oddycha" okazała się trochę inna, niż się spodziewałam i czegoś mi w niej zabrakło. Czy odnalazłam to w "Wodzie, która niesie ciszę"?



Pewnego dnia dziesięcioletnia Maggie May Rilley przestała mówić i wychodzić z domu. Zamknięta w czterech ścianach mogła liczyć na wsparcie niewielu osób. Jedną z nich był Brooks Griffin - przyjaciel, który rozumiał ciszę Maggie. Przyjaciel, który stał się kimś więcej niż tylko przyjacielem. Jednak pewnego dnia to Brooksa spotka tragedia a życie chłopaka zacznie staczać się na dno. Wydaje się, że tonącego w smutku chłopaka uratować może tylko Maggie. Tylko jak, skoro ona sama wciąż potrzebuje pomocy?


Och, ta książka jest po prostu piękna. Emanuje delikatnością i miłością, ale też niewyobrażalnym smutkiem i cierpieniem. Porusza problem wpływu tragedii na psychikę człowieka. Maggie jako mała dziewczynka była niezwykle radosna i gadatliwa. Jednak pewnego dnia jest świadkiem czegoś, co wyryje bardzo głęboki ślad w jej psychice - głęboki do tego stopnia, że dziewczynka przestanie mówić i wychodzić z domu, a to z kolei zmieni życie całej rodziny. W całym tym nieszczęściu jedynym promykiem szczęścia jest dla Maggie Brooks. To, co połączyło bohaterów, było po prostu urzekające. Takiego Brooksa to chyba niejedna dziewczyna chciałaby mieć dla siebie. W jego charakterze - troskliwości, wrażliwości, dobroci - nie da się nie zakochać. Dlatego jeśli chodzi o kreację bohaterów, to autorka bardzo się postarała, żeby wzbudzili w czytelniku sympatię. Nie irytowali, nie drażnili, nie miałam ochoty ich mordować. Wręcz chciałam ich przytulić i podziękować za to, że są tak zwyczajni, a przy tym tacy cudowni.

O ile historia Maggie i Brooksa jest piękna i dobrze przemyślana, a sami bohaterowie budzą pozytywne uczucia, o tyle wątek leczenia Maggie został zepchnięty w kąt. Ma to związek z zastosowanym przez autorkę zabiegiem przyspieszenia czasu akcji. Nagle rozdziały poświęcone dziesięcioletniej Maggie, która doznała traumy się skończyły, a rozpoczęły te, gdzie Maggie ma 18 lat i nadal milczy i nie wychodzi z domu. Szkoda, że autorka tak szybko zrobiła przeskok w czasie. Zawczasu uprzedzę, że takie przeskoki jeszcze w książce się zdarzają, na szczęście obejmują już dużo krótszy okres czasu. Może autorka nie chciała wprowadzać zbędnych wątków i chciała skupić się tylko na wątku głównym, jakim była relacja Maggie z Broksem, jednak mimo to mogła coś więcej napisać o procesie leczenia dziewczyny, bo zwiększyłoby to nieco wiarygodność historii a tak właściwie nic nie wiemy na temat tego, co działo się z Maggie przez 8 lat.

Powieść czyta się szybko i przyjemnie a styl Brittainy C. Cherry zdecydowanie należy do tych prostych i lekkich. Autorka potrafi pięknie ubierać myśli w słowa, co przełożyło się na ogromną ilość wspaniałych cytatów. Czy potrafi również budować napięcie? Przez większą część książki właściwie nie odczuwa się większego napięcia, bo nie ma ku temu powodów. Życie Maggie i Brooksa po prostu płynie swoim rytmem. Akcja zdecydowanie przyspiesza pod koniec, kiedy to Brooksa spotyka nieszczęście, ale czy trzymało mnie to w napięciu? Na pewno podsyciło to moje zainteresowanie co do całej sytuacji bohaterów oraz co do finału.

"Woda, która niesie ciszę" to lekko napisana powieść, z której wylewa się mnóstwo cierpienia, ale też miłości i nadziei. Nie brakuje w niej problemów i trudnych momentów, ale nie brakuje w niej również pięknych chwil. Tragedie, które dotykają bohaterów, mają zarówno niszczycielską jak i budującą, oczyszczającą moc. Tytuł także nie jest przypadkowy i pięknie oddaje istotę całej historii. Autorce udało się zaszklić moje oczy i pomimo drobnych uwag, o jakich wspomniałam, książka bardzo mnie wzruszyła. Nie jest płytka, nie jest infantylna. Jest po prostu czarująca.





18 komentarzy:

  1. Czytałam już kilka pozytywnych opinii na temat całej tej serii. Ty również zachęcasz, więc tym bardziej będę miała ją na uwadze i za jakiś czas postaram się znaleźć trochę czasu na całą serię!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czuję, że lektura tej książki może wywołać we mnie wiele emocji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię, gdy w książkach jest mowa o problemach z psychiką bohaterów. Widzę, że w tym przypadku tak właśnie jest, więc książkę muszę jak najbardziej przeczytać. Skuszę się pewnie też na poprzednie tomy;)

    Pozdrawiam
    korczireads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczerze to po opisie nie spodziewałabym się czegoś wielkiego, ale jednak coś mnie ciągnie do tej książki i jestem pewna, że wcześniej czy później przeczytam ją. Takie historie poruszają i też uczą, a to wielka zaleta :)

    lustrzana nadzieja

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytanie tej książki zajęło mi jakieś kilka godzin :) Historia, jaką autorka przestawiła tak mnie urzekła i wstrząsnęła, że nie mogłam się oderwać póki nie poznałam zakończenia :) I jak dla mnie ta część jest najlepsza z wszystkich :)

    pozdrawiam! goszaczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Na długie jesienne dni to będzie chyba bardzo dobry wybór dla mnie. Z chęcią przeczytam.
    Pozdrawiam.
    www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniała historia <3 Bardzo mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam, ale bardzo mnie zaciekawiła Twoja recenzja

    OdpowiedzUsuń
  9. Tematyka wydaje się całkiem ciekawa, fajnie to opisałaś. Zastanawiam się tylko nad tym przeskokiem w czasie - potwornie nie lubię takiego "chodzenia na łatwiznę" przez autorów, nie wiem, cyz w tym przypadku nie zabiłoby to mi przyjemności z lektury :(
    Pozdrawiam,
    Ewelina z Gry w Bibliotece

    OdpowiedzUsuń
  10. Zwróciłam uwagę na tę książkę, gdy pojawiła się w zapowiedziach. Widzę, że zdecydowanie warto po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zainspirowałaś mnie, muszę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię takie wzruszające pozycje

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam "Kochając pana Danielsa" i kompletnie ta książka do mnie nie trafiła :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak dorwę ją w bibliotece, to przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Z chęci poznam, chociaż najpierw muszę nadrobić pierwszą część, która czeka już na mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Gdy widzę w recenzjach, że książka może mnie poruszyć, zawsze jestem ciekawa danej pozycji. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Czasem ta infantylność w książkach drażni, a tu widzę że tego nie ma, więc myślę że byłabym zadowolona z lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ciekawa recenzja, spróbuję zaopatrzyć się w tą książkę!

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku.
Bardzo się cieszę, że zainteresował Cię ten post. Gorąco zachęcam Cię do wyrażenia swojej opinii. Pozostaw tutaj ślad swojej obecności bym również mogła trafić do Twojego zakątka internetu :)