Za dwa tygodnie Allie wychodzi za mąż. Czeka ją wspaniała i pewna przyszłość u boku bogatego prawnika Lona, który cieszy się dobrą sławą. I choć ślub coraz bliżej, to jednak serce Allie od wielu lat należy do kogoś innego. Przed ślubem kobieta postanawia wrócić do miejsca, gdzie zostawiła swoją pierwszą miłość i odnaleźć Noaha, by ostatni raz się z nim zobaczyć. Jak przebiegnie spotkanie dwójki niegdyś szaleńczo w sobie zakochanych ludzi? I co z niego wyniknie? Spotkanie z Noahem sprawi, że Allie będzie musiała zastanowić się nad tym, czego oczekuje od życia i podjąć najtrudniejszą w swoim życiu decyzję.
Co nowego i kreatywnego można napisać o książce, którą zna chyba każdy wielbiciel romansów? Nic. Przyznam, że to dopiero moje trzecie spotkanie ze Sparksem i jest ono dużo bardziej udane niż randka z "Nocami w Rodanthe" a jednocześnie mniej mi się podobało niż emocjonująca przygoda ze "Spójrz na mnie".
O "Pamiętniku" można mówić dużo - jednych zachwyca, innych mniej - jednak niewątpliwie jest to powieść, która chwyta za serce. Zresztą kogo by nie wzruszyła opowieść o miłości, która mimo wszystko przetrwała wieloletnią rozłąkę. O miłości między ubogim chłopakiem a bogatą dziewczyną, która nie miała prawa się wydarzyć, a jednak się wydarzyła. Sparks pięknie ubrał w słowa historię Allie i Noaha, połączonych uczuciem, jakiego dziś tylko ze świecą szukać. W tej niepozornej książeczce kryje się tyle prawdziwej miłości a zarazem tyle związanego z nią cierpienia i poświęcenia, że nie można pozostać obojętnym na losy Allie i Noaha.
Sparks tak niesamowicie pisze o miłości, że można mu wybaczyć przewidywalność historii, które tworzy. To, że jeszcze przed rozpoczęciem lektury można domyślić się finału, w ogóle nie odbiera przyjemności z czytania i nie pozbawia wspaniałych wrażeń i kilku chwil wzruszenia. Choć nie uroniłam łez, choć nie popadłam w zachwyt a serce mi szybciej nie zabiło, to jednak zauroczyła mnie ta historia i przemówiła do mnie swoim pięknem, prostotą i subtelnością.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Sparksa po prostu się uwielbia!
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona ekranizacja, oglądałam setki razy! Książkę też kilka razy czytałam i za każdym razem płaczę <3
OdpowiedzUsuńKocham Sparksa <3
OdpowiedzUsuńBardzo polubiłam "Ostatnią piosenkę" tego autora, ale za nic nie potrafiłam polubić "Pamiętnika". Nie wiem, być może to historia nie dla mnie, być może nie byłam na nią gotowa, ale nie wspominam jej dobrze.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Sparksa, choć też nie czytałam nie wiadomo ile jego książek. Niektóre były lepsze, niektóre gorsze, ale "Ostatnia piosenka" sprawiła, że będę wierna autorowi mimo wszystko. A "Pamiętnik" jest chyba najbardziej kultową z jego powieści. Trochę wstyd, że jeszcze się z nim nie zapoznałam, ale na pewno to kiedyś zrobię ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Sparksa a tę powieść wspominam bardzo miło - to była też pierwsza książka tego autora jaką przeczytałam :)
OdpowiedzUsuńHistorię znam, ale z filmu. Jednakże nie przeszkadza mi to i kiedyś poznam i książkę :)
OdpowiedzUsuńTaaaak, Sparks jest mistrzem pisania o miłości! :)
OdpowiedzUsuńZbieram się do przeczytania "Pamiętnika" i jakoś nie mogę się za to zabrać :P
OdpowiedzUsuńjustmajka.blogspot.com
wiesz, że jeszcze nie oglądałam, ani nie czytałam? cała historia jeszcze przede mną :D pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za autorem, ale ta ksiazka podobala mi sie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam go! A książka i film - rewelacja!
OdpowiedzUsuńNiestety, ale Sparks jest jak dla mnie bardzo schematyczny :/ Co prawda tej książki nie czytałam i możliwe, że jest lepsza ;)
OdpowiedzUsuńJa do autora podchodzę z dystansem, raczej nie ciągnie mnie do jego książek.:/
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie przeczytałam żadnej książki Sparksa i chyba muszę to nadrobić. Choćby po to, aby wiedzieć, że nie będę musiała żałować, jeśli nie sięgnę po inne książki.
OdpowiedzUsuńFilm oglądałam, ale książki jeszcze nie czytałam. Musze po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńhttps://weruczyta.blogspot.com/
Mi tak średnio podobała się książka, wolę inne powieści autora.
OdpowiedzUsuńCzęsto spotykam się z opiniami, że filmy są dużo lepsze od książek Sparksa. "Pamiętnik" w wersji filmowej zachwycił mnie - może kiedyś zabiorę się za książkę, więc chętnie porównam swoje wrażenia.
OdpowiedzUsuńZawsze sobie obiecuje, że kupię "Pamiętnik" przy następnym zamówieniu i nigdy mi się nie udaję. Czas nadrobić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, ann-books.blogspot.com