Po tym jak zniknął Adam, Cassandra musi samodzielnie stawić czoła nowej rzeczywistości. I choć nie jest jej łatwo, ma wsparcie w bliskich osobach a sens jej życiu nadaje mały synek - Tommy. Kiedy mijają dwa lata i wydaje się, że Cass uporządkowała swoje życie i uciekła przed niebezpieczeństwem, w jej życiu znowu pojawia się Adam McKey a wraz z nim cała przeszłość. Niebezpieczeństwo nawet na chwilę nie przestało zagrażać bohaterom a ponowne pojawienie się Adama w życiu Cassandry nie jest bezcelowe. Przed mafią nie ma ucieczki a bohaterowie będą zmuszeni podjąć trudne decyzje, od których zależeć będzie wszystko a zwłaszcza ich życie.
Czy Adam zdoła uchronić Cassandrę i Tommy'ego przed mitologicznym światkiem?
Do czego posunie się Eros, by zemścić się na Adamie?
Kogo pochłonie piekło, a komu uda się ujść z niego z życiem?
Kiedy sięgałam po trzecią a zarazem ostatną część "Mafijnej miłości" towarzyszyło mi mnóstwo obaw i ogromny niepokój. Obawiałam się wielu rzeczy - przede wszystkim tego, czy jestem gotowa na ostatnie spotkanie z Cassandrą i Adamem, którzy stali się mi tak bliscy, że nie chciałam się z nimi żegnać a kończąc tę część skazywałam się na rozstanie z nimi. Obawiałam się również czy podołam psychicznie wgłębiając się w coraz bardziej poplątane życie bohaterów. Nie byłam pewna czy dam radę wytrzymać emocje, jakich spodziewałam się doświadczyć oraz czy będę gotowa zmierzyć się z finałem tej historii, jakikolwiek by on nie był. Przyszło mi przez to spędzić kilka niespokojnych dni. Co chwilę odkładałam książkę na bok, bo bałam się tego, co przeczytam na końcu i czy autorka przypadkiem nie zagra mi na uczuciach. Ale nie tylko dlatego tak wolno szła mi lektura - każda strona przepełniona jest tak intensywnymi emocjami, że musiałam po prostu przerwać czytanie, złapać oddech i na spokojnie wrócić do tej piekielnie wciągającej historii.
"Przebudzenie Morfeusza" to powieść najbardziej dojrzała i najbardziej rozwinięta spośród wszystkich części. Dzieje się dużo i dzieje się ciekawie a tempo akcji nie zwalnia nawet na moment. Cała seria a zwłaszcza ostatni tom robi ogromne wrażenie i pozostawia bez słów. Autorka wykonała kawał dobrej roboty. To zdecydowanie najlepsza część i jedynie żałować może ten, kto jej nie przeczytał. Jest wypełniona po brzegi szalonymi emocjami. Tu prawda przeplata się z kłamstwem, szczęście ze smutkiem, niepokój z ulgą, miłość z nienawiścią, zemsta z przebaczeniem...
Czy ta powieść jest przewidywalna? Myślę, że nie do końca. Choć pewne rzeczy można przewidzieć to tak naprawdę nawet nie miałam czasu o tym myśleć. Moje myśli były zbyt skupione na tym co tu i teraz, na tym co aktualnie się działo i w ogóle nie wybiegałam nimi do przodu, bo niczego nie mogłam być pewna. Gdzieniegdzie zapala się czytelnikowi czerwona lampka, coś jest podejrzane a coś przewidywalne i oczywiste, jednak jeśli spojrzeć na trylogię jako całość, to gdybym przed jej przeczytaniem (a nawet po przeczytaniu pierwszego tomu) miała powiedzieć co w niej zastanę, jak zagmatwany i niebezpieczny świat wykreowała autorka i jaki będzie finał, to nigdy bym nie odgadła.
"Przebudzenie Morfeusza" to część najbardziej uboga w erotyczne sceny, którym mimo to nie brak smaczku. Autorka wie, jak rozpalić zmysły i wychodzi jej to wyśmienicie. Spodobało mi się, że w tej części autorka postawiła na ukazanie głębszych relacji i uczuć, poświęcając im więcej miejsca niż w poprzednich tomach. I choć powieść wpasowuje się w ramy literatury erotycznej, gdzieniegdzie więcej w niej intrygującego i wciągającego thrillera oraz dramatu.
Pamiętając o pierwszej części można zauważyć, że w Cassandrze zachodzą pewne zmiany, przez co moje nastawienie do niej również się zmieniło. Bohaterka, która na początku mnie irytowała i budziła antypatię ostatecznie zdobyła moje serce. Choć jej serce i rozum nadal zaciekle ze sobą walczyły, to jednak jej wewnętrzne rozdarcie nie jest tak irytujące, bo nie dotyczy ono błahostek. Cassandra stała się dojrzalsza, przez co jej wewnętrzne rozterki przestały mnie drażnić.
"Przebudzenie Morfeusza" czytałam z przejęciem i pełnym zaangażowaniem. Wylałam najprawdziwsze łzy, a wszystko przez zakończenie, które niespodziewanie pozostawiło mnie w całkowitym szoku i zawieszeniu pomiędzy ulgą a rozpaczą. Nie wiem właściwie czy moje łzy płynęły ze szczęścia, z rozpaczy, z ulgi czy z rozczarowania... Finał był jak bomba, której nikt się nie spodziewał i której nikt nie mógł przewidzieć. Nie na takie coś byłam przygotowana... Chcę wierzyć, że ta historia ma swój happy end, ale czy mam pewność? Nie. Autorko, błagam, dopisz jeszcze jedną część bo oszaleję...
Podsumowując nie tylko tę część, ale i całą trylogię, mogę śmiało i z ręką na sercu stwierdzić, że dostarczyła mi ona wrażeń, jakich dawno nie przeżyłam. Choć pierwszy tom był ubogi w konkretną fabułę, wydawał się całkiem OK. Jednak tak naprawdę dopiero druga część wciąga bez reszty, a "Przebudzenie Morfeusza" jeszcze bardziej zniewala czytelnika i angażuje jego serce w historię Cassandry i Adama. Muszę przyznać, że dopadł mnie prawdziwy kac książkowy, co nie zdarza się często i nie mam na razie ochoty sięgać po nic innego, dopóki nie posklejam swojego serca, roztrzaskanego wydarzeniami z ostatnich stron, i dopóki nie przeżyję wewnętrznej żałoby po rozstaniu z Cassandrą i Adamem. Ta historia kompletnie mnie opętała... Najchętniej sięgnęłabym po pierwszą część, otworzyła na pierwszej stronie i zaczęła tę szalenie absorbującą przygodę raz jeszcze.
Za możliwość przeczytania książki uprzejmie dziękuję
Wydawnictwu Editio Red
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Widzę, że cała seria robi wrażenie. Może jednak powinnam się skusić? :) W ogóle ostatnio dopiero dostrzegłam, że autorka jest Polką ;o
OdpowiedzUsuńOj tak, cała seria robi wrażenie. I co więcej - każdy kolejny tom jest lepszy od poprzedniego. Pierwszy to typowy erotyk, ale w drugim zaczyna się wiele dziać a trzeci przebija wszystko. Skuś się :)
UsuńKsiążka brzmi naprawdę intrygująco :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę trylogię! :) :)
OdpowiedzUsuń___
Pozdrawiam serdecznie ♥♥
Nie oceniam po okładkach
Teraz to już na pewno sięgnę po tę trylogię :D
OdpowiedzUsuńO też czytałam,mamy podobne odczucia, obserwuję i zostaję na dłużej
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kinga z lovemorebooks
Jak mam być szczera to ani okładka, ani opis książki nie przekonują mnie. Jednakże Twoja recenzja jest tak pełna emocji, że jestem w stanie pokonać swoje uprzedzenia. Myślę, że w najbliższym czasie przeczytam tę trylogię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://lustrzananadzieja.blogspot.com/
Powieść erotyczna z mafijnym wątkiem? Brzmi strasznie sztampowo i zahacza o noir :) I też byłam strasznie zdziwiona że książkę napisała polska autorka :) Oby tak dalej! Aczkolwiek tematyka i sama książka jest daleko po za moim kręgiem zainteresowań :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
mowmikate
Mam w planach zapoznanie się z tą serią, ale jeszcze jakoś nie do niej nie zabrałam. Brak mi czasu.
OdpowiedzUsuńNie moje klimaty, ale najważniejsze, że książka się Tobie podobała. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Ja na pewno nie sięgnę po tę trylogię, nie wiem, po prostu nie mam ochoty. A jest tak wiele innych pięknych książek... :)
OdpowiedzUsuńWiele słyszałam o tej trylogii i mam nadzieję, że kiedy zmaleje mój stosik "muszę przeczytać" to uda mi się po nią sięgnąć ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie http://mojpowodbyoddychac.blogspot.com/ ;)
Nie czytałam jeszcze tej serii, ale koniecznie muszę się z nią zapoznać, moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ver-reads.blogspot.com
Nie miałam do czynienia ;)
OdpowiedzUsuńMogłabym prosić o kliknięcie w link w tym poście? Byłabym bardzo wdzięczna :)
Zachęcam też do wspólnej obserwacji :)
veronicalucy.blogspot.com
Swietna recenzja! <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam Kasię Haner <3
nawet mam zaklepanego Simona oficjalnie od autorki z Na szczycie.
Strasznie sie ciesze ze i Tobie sie podobała. :)
Podrugiejstronieokładki
Drugi tom był cudowny i bardzo czekałam na 3, a teraz jakoś nie mogę przez niego przebrnąć...
OdpowiedzUsuńTo już kolejna tak pozytywna recenzja na temat tej książki jaką dano mi czytać. Dawniej stroniłam od tego typu literatury, ale teraz wszystko uległo zmianie i właśnie takiej poszukuję.
OdpowiedzUsuńNa temat tej serii czytałam wiele, zarówno pozytywnych, jak i niepochlebnych, opinii :) Aczkolwiek to zupełnie nie dla mnie i podziękuję :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło! :)
Kasia z niekulturalnie.pl :)
Uwielbiam serię o Morfeuszu, ale ta część była zdecydowanie najlepsza! Mnie też zakończenie przerzucało ze skrajności w skrajność, ale ja wierzę w happy-end, a przynajmniej tak to odebrałam :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
http://sunreads.blogspot.com/
Morfeusza uwielbiam i czekam z niecierpliwością na część czwartą. A teraz zaczytuję się w drugiej części "Na szczycie" w oczekiwaniu na premierę części czwartej:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę serię ☺ wulkan emocji :) widziałaś moją polecajkę na skrzydełku ;)
OdpowiedzUsuń