poniedziałek, 23 października 2017

"Czarna Madonna" - Remigiusz Mróz


Filip Szumski, znany jako Berg, miał polecieć wraz ze swoją narzeczoną Anetą do Ziemi Świętej, jednak sytuacja zmusiła go do zostania w Polsce. Tej nocy kiedy samolot miał wylądować w Tel Awiwie mężczyzna odbiera niepokojącą wiadomość od ojca - Boeing 747, którym leciała Aneta zniknął. Wkrótce samolot zaczyna wysyłać niepokojące sygnały. Kilka dni później z radarów znika kolejna maszyna a w życiu Filipa mają miejsce niewytłumaczalne zjawiska. Pragnący dojść do prawdy mężczyzna odkrywa dziwne powiązania między lotem Boeinga 747, a lotem Air Japan 123 z 1985 roku. Wkrótce cały świat jest świadkiem coraz bardziej zadziwiających wydarzeń a Berg wpada w sam środek piekła. Pytań jest coraz więcej, ale czy ktokolwiek chce znać na nie odpowiedzi? Jaką rolę w tym wszystkim odgrywa Filip i obraz Czarnej Madonny?

Źródło okładki: Czwarta Strona


Pierwsze co trzeba powiedzieć o tej książce, to że autor bardzo poważnie podszedł do jej napisania i dokładnie się do tego przygotował. Jego zaangażowanie w zgłębianie wiedzy na tematy poruszane w "Czarnej Madonnie" nie poszło na marne. Remigiusz Mróz zasypuje nas interesującymi i - co istotne - prawdziwymi informacjami na temat wiary chrześcijańskiej oraz nawiązuje do autentycznych wydarzeń. Przywołuje m. in katastrofę samolotu japońskich linii lotniczych z 1985r., nawiązuje do objawień w Medjugorie czy objawień św. Faustyny. Autor często przytacza także fragmenty Pisma Świętego, kładąc szczególny nacisk na Apokalipsę św. Jana, powołuje się też na różne interpretacje przyjmowane przez Kościół. Dzięki rzetelnemu, starannemu przygotowaniu, historia - mimo, że fikcyjna - wypada przekonująco a prawdziwość pewnych informacji budzi zaintrygowanie.

"Czarna Madonna" to  horror religijny, który - jak na horror przystało - nabawił mnie nieco strachu. W posłowiu autor wyraża nadzieję, że udało mu się choćby raz przestraszyć trochę czytelnika. Mnie przestraszył, choć do paniki było temu daleko. Cała historia utrzymana jest w tajemniczym, budzącym grozę klimacie, nie wpływa jednak zbyt intensywnie na podświadomość i nie wywołuje niewytłumaczalnych urojeń. Jednakże sam fakt, że autor porusza wątki, które z jednej strony są nam bliskie, które stanowią naszą codzienność, a z drugiej - których nie potrafimy ogarnąć umysłem, budzi strach. Czy ingerencja w boskie sprawy ma szansę skończyć się pomyślnie? Czy autor przypadkiem nie ryzykuje wkraczając na tak grząski teren jakim jest wiara, świętość? Ileż odwagi trzeba mieć w sobie, żeby w ogóle zdobyć się na poruszenie tej tematyki, ugryźć ją z każdej strony, zgłębiając nie tylko o kwestie, które nam jako chrześcijanom wydają się oczywiste, ale dotykając też tematów tabu, z których istnienia nawet nie chcemy zdawać sobie sprawy?

Autor nie boi się zahaczyć o sferę, która wzbudza niepokój, nie unika takich tematów jak egzorcyzmy, opętanie czy wizja Sądu Ostatecznego. To kwestie, które u zdecydowanej większości ludzi wywołują lęk, a którym autor w książce poświęca mnóstwo uwagi. Mimo dominacji nieracjonalnych zjawisk, Mróz wykazał się umiejętnością wyczucia pewnych granic - nie posunął się za daleko, zachowując umiar. Nie uczynił z powieści kontrowersyjnego, wręcz zakazanego dzieła, które budziłoby jedynie niesmak. Poza tym autor zachowuje obiektywizm - niczego tą powieścią nie narzuca, nie jest nachalny i nie przekonuje co jest słuszne, a co nie. Dlatego mimo iż fabuła skupia się głównie na wątkach związanych z chrześcijaństwem, lektura raczej nie wzbudzi dyskomfortu u ateistów. Całość wypadła dobrze, przekonująco, bez przekłamania. I choć pewne kwestie na pierwszy rzut oka mogą budzić wątpliwości i wydać się niedorzeczne, w ogólnym ujęciu, głównie dzięki ciekawym związkom przyczynowo - skutkowym "Czarna Madonna" to finalnie dość logicznie skonstruowane dzieło. 

To, co podobało mi się najbardziej a jednocześnie o co mam do autora pretensje, to sposób w jaki kończył poszczególne rozdziały. Remigiusz Mróz bardzo postarał się o to, by "jeszcze tylko jeden rozdział" wcale nie był tym ostatnim. Na końcu każdego z nich czekają na czytelnika kolejne dezorientujące elementy układanki, które uniemożliwiają oderwanie się od fabuły i odłożenie książki. Dlaczego mam o to pretensje? Bo właściwie po zamknięciu ostatniej strony czułam się tak, jakbym całą historię przebiegła na jednym wdechu. Autor nie dał szansy na to, by się zatrzymać i odsapnąć, przez co całą powieść pochłonęłam naraz. A z przyjemnością delektowałabym się lekturą jeszcze przez kilka dni.

Jedyne, co mogłabym zarzucić - choć nie wiem czy autorowi, czy problem tkwi we mnie - to nie do końca zrozumiałe zakończenie. Pewnych wątków Mróz ostatecznie nie wyjaśnił, nie do końca pojęłam kim naprawdę był Filip Szumski, kim był Istniejący, wątpliwości pozostawia też postać Anety. Nie wpłynęło to bynajmniej na moje usatysfakcjonowanie lekturą, jednak mam wrażenie, że nie dowiedziałam się wszystkiego i ta niewiedza drażni mnie, w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Może dla niektórych to, czego ja nie potrafiłam zinterpretować było banalnie oczywiste. A może właśnie niektóre sprawy miały pozostać tajemnicą? 

Natomiast bardzo usatysfakcjonowało mnie to, w jaki sposób autor wykorzystał motyw obrazów Czarnej Madonny, ile uwagi im poświęcił i jaką wiedzą na ich temat się z nami podzielił. Obrazy te odgrywają w powieści chyba najistotniejszą rolę, to wokół nich skupia się większość pytań czytelnika, który co chwilę zastanawia się nad tym, jaki jest ich cel w całej historii. Przy okazji można dowiedzieć się wielu ciekawostek i interpretacji związanych z samym wizerunkiem Matki Boskiej w ciemnych barwach.

"Czarna Madonna" zbiera różne opinie. Dla mnie to pierwsze zetknięcie z autorem i osobiście mogę je zaliczyć do tych satysfakcjonujących i - pewnie przez jakiś czas - niezapomnianych. Mam wrażenie, że nieprzypadkowo do tej pory wzbraniałam się przed sięgnięciem po książki Remigiusza Mroza - czekałam po prostu na powieść, która wpisze się w mój gust, i która zachęci mnie do dalszego poznawania twórczości autora. Przekonało mnie nie tylko widoczne zaangażowanie pisarza w powieść oraz niebanalne i nieprzewidywalne wątki, ale także przystępny dla czytelnika język. Autor uniknął zbędnych opisów, przez co uczynił powieść niezwykle dynamiczną. Warto podkreślić, że "Czarna Madonna" oprócz tego, że zapewnia umiarkowanie mocne wrażenia, dostarcza też czytelnikowi wiedzy, o której powszechnie się nie mówi. Przeciętny Kowalski nie wie tego wszystkiego, co ujawnia autor w niniejszym horrorze, nie zdaje sobie sprawy z wielu rzeczy, których namiastkę odkrywa "Czarna Madonna", mimowolnie zmuszając wierzących do refleksji nad tym, co niepojęte. 




24 komentarze:

  1. To prawda, że książka zbiera różne opinie. Wręcz skrajne, dlatego z oceną poczekam aż sama przeczytam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem chyba ostatnią osobą, która nie czytała jeszcze niczego tego autora. Oczywiście chcę to zmienić, ale nie zacznę od tej książki.:)
    kocieczytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jakoś nie mogę się do Mroza przekonać... jakiś czas temu próbowałam przebrnąć przez pierwszą książkę z serii o Joannie Chyłce i poległam. Tak mnie ta kobieta denerwowała, że nie byłam w stanie przez to przebrnąć. O "Czarnej Madonnie" sporo czytałam i oglądałam na YT i nie wydaje mi się, żeby była to dobra książka na początek z Mrozem. Może kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam kilka powieści autora ale jakoś do tej książki mnie nie ciągnie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze nie czytałam, żadnej książki Pana Mroza, ale mam w planach. :)
    Pozdrawiam serdecznie ♥♥
    Nie oceniam po okładkach

    OdpowiedzUsuń
  6. Chciałam tę książkę przeczytać, ale zrezygnowałam po kilku negatywnych opiniach. Mam na półce "Kasację", "Parabellum" oraz "Wotum nieufności", więc pewnie rozpocznę od którejś z tych książek :)

    http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś mnie nie ciągnie do tego tytułu pana Mroza.. Czytałam tylko "Kasację" i jakoś nie ciągnie mnie do autora.. Ale też nie odrzuca, więc pewnie kiedyś sięgnę po więcej jego książek :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nieeee, po ten tytuł to na pewno nie sięgnę, mimo że piszesz, że do paniki było Ci daleko. Dużo osób podobnie jak Ty chwali autora za research, to na pewno trzeba docenić. Mimo wszystko ja się od czarnej Madonny trzymam jak najdalej :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam z ciekawości. Książka mi się spodobała, ale muszę przyznać, że Remigiusza Mroza wolę w nieco innej odsłonie.

    Pozdrawiam
    zakadkadoksiazek.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię autora, podoba mi się jego seria o Chyłce, czy też Behawiorysta mi się podobał, ale tutaj mam wrażenie, że jednak nie moje klimaty do końca. No, ale kto wie może jeszcze się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja również zachwyciłam się serią o Chyłce, a i Behawiorysta przypadł mi do gustu, o Czarnej Madonnie wiele już słyszałam, może kiedyś....

    OdpowiedzUsuń
  12. Po twojej opinii moze sie kiedys za to zabiore :)) jeszcze nic od tego pana nie czytalam.
    POZDRAWIAm I OBSERWUJE :)
    http://teczowabiblioteczka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Książka wydaje się być mocno kontrowersyjna ze względu na swoją tematykę, ale nie wiem, czy to odpowiednia dla mnie powieść. Religia do mnie nie przemawia, to po pierwsze, po drugie nie przepadam za horrorami. Jednak każdej książce powinno się dać szansę, prawda?
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja mam mieszane uczucia co do autora, obecnie utknęłam na "Rewizji" i nie mogę przez nią przebrnąć.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tego autora, w tej kompletnie nie przekonuje mnie fabuła ;)

    Pozdrawiam
    ver-reads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. W wolnej chwili chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Na książki pana Mroza mam wielką ochotę, ale ta się niestety do nich nie zalicza.

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie miałam z tym do czynienia niestety ;)
    Zapraszam do mnie, mogłabym prosić o kliknięcie w link w tym poście? Byłabym bardzo wdzięczna :)
    Przy okazji zachęcam do wspólnej obserwacji :)

    http://veronicalucy.blogspot.com/2017/10/lace-up-skirt.html

    OdpowiedzUsuń
  19. Przeczytana, ale nie wzbudziła we mnie żadnych pozytywnych emocji. Nieprzekonująca fabuła, natłok informacji, irracjonalne wydarzenia... nie lubię takiej tematyki. Czytało mi się bardzo ciężko, brnęłam przez "Czarną Madonnę" ponad tydzień, gdzie tomy o Chyłce pochłaniałam jednego dnia. I właśnie do tego dążę - Mróz w odsłonie kryminalno-prawniczej, to dużo lepszy Mróz niż młody-polski-stephen-king. Książkę wspominam bardzo negatywnie mimo ogromnej sympatii dla autora:)
    Pozdrawiam, Tass

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tego autora ale mam zamiar w najbliższym czasie sięgnąć po "Kasację". Do tej pozycji póki co nie jestem przekonana.

    Pozdrawiam, maobmaze ♥

    OdpowiedzUsuń
  21. Jestem zaskoczona Twoją opinią, po tylu negatywnych recenzjach. Na tyle wzbudziłaś moją ciekawość, że sama muszę kiedyś sięgnąć po tę pozycję.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja póki co przeczytałam też jedną książkę Mroza "Behawiorystę" i naprawdę mi się podobał. Ale teraz w kolejce czeka "Kasacja", a potem oczywiście zobaczymy:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Niesamowicie wciągająca książka, której z całą pewnością przyznałbym 10/10 punktów, jednak tak niezrozumiałe zakończenie spowodowały, że 5/10 to i tak za wiele. Czy ktoś mógłby wyjaśnić ostatnie rozdziały? Dokładnie od czasu gdy Istniejący tłumaczył o co chodzi Filipowi, tuż po egzorcyźmie Kingi...

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku.
Bardzo się cieszę, że zainteresował Cię ten post. Gorąco zachęcam Cię do wyrażenia swojej opinii. Pozostaw tutaj ślad swojej obecności bym również mogła trafić do Twojego zakątka internetu :)