niedziela, 13 sierpnia 2017

"Noce w Rodanthe" - Nicholas Sparks


Adrienne i Paula wiele łączy i dzieli. Oboje dźwigają spory bagaż życiowych doświadczeń, mają za sobą nieudane małżeństwa oraz dorosłe dzieci. Bohaterowie spotykają się przypadkiem w niewielkim pensjonacie, gdzie Paul zatrzymuje się na kilka dni będąc w drodze do Ekwadoru a Adrienne zastępuje koleżankę - właścicielkę pensjonatu - w jej obowiązkach. Skazani na swoje towarzystwo nie spodziewają się, że kilka wspólnych dni na zawsze ich odmieni. Choć oboje wiedzą, że Paul musi wyjechać do Ekwadoru, pozwalają sobie otworzyć się na uczucie, które ma przetrwać wszystko...





"Noce w Rodanthe" zdawać by się mogły klasycznym romansem, w którym dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, dając się ponieść szalonemu i gorącemu uczuciu. Co sprawia, że ta niepozorna powieść jest nie do końca schematyczna? Przede wszystkim wiek bohaterów, bo nie często zdarza mi się trafiać na książki przedstawiające historie miłosne osób, które są w wieku moich rodziców. Ciekawe było to, że Sparks odszedł od szablonowych bohaterów, którymi zwykle w romansach są młode osoby i pokazał uczucie między dojrzałymi ludźmi, którzy przeżyli więcej lat, niż mają przed sobą. Kolejnym aspektem, który sprawia, że "Noce w Rodanthe" nie są banalnym romansem, jest to, jak Sparks pokierował dalszymi losami Adrienne i Paula po jego wyjeździe do Ekwadoru. 

Czy uczucie bohaterów przetrwa rozłąkę? Czy Paul wróci do Adrienne? Czy bohaterowie będą w końcu razem?

Co sądzę o książce? Cóż, powieść ani nie wywarła na mnie pozytywnego, ani negatywnego wrażenia. Pewna kwestia sprawiła, że moja końcowa ocena to takie 6/10. Trochę nierealne i nieprzekonujące było to, że w ciągu zaledwie kilku dni dwoje dojrzałych bohaterów traci dla siebie głowę. I to w dodatku bohaterów, którzy mają za sobą nieudane małżeństwa. Choć Adrienne i Paul są dojrzali wiekowo, ich zachowanie przypominało zachowanie nastolatków przeżywających swoją pierwszą miłość. Z tego powodu tak ciężko mi było uwierzyć w to, że bohaterowie naprawdę się kochają, choć tyle się o tym zapewniali w Rodanthe, jak i w późniejszych listach. Dla mnie był to szalony romans i zafascynowanie drugą osobą, której nie miało się okazji lepiej poznać. Zbyt szybko wszystko się stało, by można było to nazwać miłością. Ponadto w ogóle nie czułam żadnego napięcia kiedy poznawałam dalszy ciąg historii bohaterów. Książkę czytało się przyjemnie i szybko, ale bez żadnej ekscytacji czy entuzjazmu. 

"Noce w Rodanthe" to przyjemny romans, przy którym można się zrelaksować. Zakończenie w zamyśle ma wzruszyć, ale mnie nie wzruszyło. Być może dlatego, że nie zżyłam się z bohaterami na tyle, by przeżywać to, co oni. A może dlatego, że nie uwierzyłam w ich uczucie, by przeżywać wynikające z niego emocje. To powieść na jeden wieczór, do przeczytania i zapomnienia. Ani mnie nie zachwyciła, ani nie rozczarowała. Z pewnością nie zostanie ona moją ulubioną książką Sparksa, ale chętnie zobaczę ekranizację oraz sięgnę po inne powieści autora.







Książka bierze udział w wyzwaniu:

Biorę udział - PRZECZYTAM TYLE, ILE MAM WZROSTU

17 komentarzy:

  1. „Noce w Rodanthe” to była pierwsza powieść Sparka, jaką przeczytałam, jednak wcześniej znałam już ekranizację. Natomiast niewiele z niej pamiętam, ale podobnie jak Ty dałam jej ocenę 6/10 :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim zdaniem jest to najgorsza książka Sparksa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To w sumie dobrze, bo to oznacza, że przede mną już tylko same fajne książki jego autorstwa :D

      Usuń
  3. Książki nie czytałam, ale oglądałam film i podobał mi się.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam tej książki ale chyba przeczytam i zobaczę czy mnie wciągnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książki nie czytałam, ale oglądałam ekranizację, która bardzo mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam książki Nicolasa Sparksa <3 Mam wszystkie, a we wrześniu premiera kolejnej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Może była to nierealna książka, ale jak romantyczna! Może bohaterowie dopiero po raz pierwszy naprawdę się zakochali? Od pierwszego wejrzenia?

    OdpowiedzUsuń
  8. Też oceniłam "Noce w Rodanthe" na 6. Zgadzam się, że nie była to najlepsza powieść Sparksa i troszkę mnie zawiodła, jednak i tak go uwielbiam i pozostanie on moim kochanym autorem :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam książki Nicolasa Sparksa. Tej akurat nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  10. bardo dobrze wspominam, tę książkę, polecam również film :)
    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Ta jeszcze mi nieznana, ale kto wie, może w końcu znajdę czas na nią. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie przeczytałam jeszcze żadnej książki tego autora ale mam w planach nadrobienie zaległości :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałam dwa podejścia do Sparksa i za każdym razem czytało się szybko, ale wielkich emocji we mnie nie wzbudziły :) Podejrzewam, że w przypadku tej powieści byłoby podobnie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku.
Bardzo się cieszę, że zainteresował Cię ten post. Gorąco zachęcam Cię do wyrażenia swojej opinii. Pozostaw tutaj ślad swojej obecności bym również mogła trafić do Twojego zakątka internetu :)