sobota, 17 listopada 2018

"Z każdym oddechem" - Nicholas Sparks


"Hope jest w rozterce. Skończyła 36 lat, od sześciu lat ma chłopaka, ale na ślub raczej się nie zanosi. Tymczasem u jej ojca właśnie zdiagnozowano poważną chorobę. Hope postanawia więc odciąć się od wszystkiego, spędzić tydzień w wakacyjnym domku w Sunset Beach i zastanowić się nad swoją przyszłością.

Tru, urodzony w Zimbabwe przewodnik safari, pojawia się w Sunset Beach, by poznać ojca i dowiedzieć się więcej o młodości matki.

Gdy ścieżki dwojga obcych sobie ludzi niespodziewanie się krzyżują, wybucha pomiędzy nimi żarliwe uczucie. Wkrótce oboje staną przed trudnym wyborem: oddać się miłości czy spełnić obowiązek wobec rodziny? Posłuchać głosu serca czy rozsądku?"




W swojej najnowszej powieści Sparks zabiera nas do lat 90 minionego wieku. Trzydziestokilkuletni wówczas bohaterowie - Tru i Hope - przeżywają w nadmorskiej miejscowości miłość, jakiej nigdy wcześniej nie było dane im zaznać. To, co wspólnie przeżyją w ciągu kilku dni na plaży w Karolinie Północnej nieodwracalnie wpłynie na ich przyszłość. Czy podjęte wówczas decyzje obojgu przyniosą szczęście? Czy prawdziwa miłość naprawdę jest w stanie przetrwać wszystko?

Powieści Sparksa pochłaniam niemalże jednym tchem. Choć jedne bywają lepsze, inne gorsze, to wszystkie cechuje właściwie to samo - przydługi, nudnawy wstęp, który ma nas wprowadzić do właściwej historii. W przypadku "Z każdym oddechem" nie było inaczej. Po nużącym, nieuniknionym początku przyszedł czas na cudowną historię rodem z klasycznego romansu.

Czytając z "Z każdym oddechem" da się zauważyć, że powieść została napisana w iście Sparksowskim stylu, a kto zna twórczość autora, wie co mam na myśli - jest trochę melancholijna, refleksyjna, romantyczna i przede wszystkim wzruszająca. Sparks stworzył bohaterom problemy z jakimi prawdziwi ludzie również muszą się zmierzyć, i postawił przed wyborami, jakich niejeden człowiek musi dokonywać - czy kierować się sercem, czy rozsądkiem, zwłaszcza jeśli miłość nie jest w stanie spełnić wszystkich naszych życiowych pragnień. Taką szczęśliwie nieszczęśliwą historię o miłości mógł wymyślić tylko Sparks i tylko on mógł ją tak klimatycznie zobrazować, że czytelnik odnosi wrażenie, jakby wraz z Hope i Tru uczestniczył w ich romansie, a potem wraz z nimi przeżywa konsekwencje podjętych decyzji. Książka ma w sobie trochę z "Nocy w Rodanthe" - powieści, która w mojej pamięci nie zapisała się zbyt dobrze. Na szczęście "Z każdym oddechem" urzekło mnie bardziej - zapewne za sprawą Bratniej Duszy - uroczej skrzynki pocztowej, do której każdy może włożyć swój "list" - i magii, jaką wokół siebie roztacza to miejsce. W tej pospolitej, mało oryginalnej fabule to właśnie Bratnia Dusza, jej rola, i - co najważniejsze - historie jakimi żyje poruszyły mnie najbardziej. O miłości napisano już chyba wszystko, a Sparks nie wyszedł poza ramy oryginalności. Zrobił to jednak w sposób, który chwyci za serce każdą romantyczną duszę. Tym, którzy stronią od przewidywalności i w powieści chcą znaleźć coś, czego jeszcze nie napisano, nie zalecam sięgania po najnowszą powieść Sparksa. A tych, którzy chcą przede wszystkim poczuć emocje jakie niesie za sobą miłość - te przyjemne i mniej przyjemne też - gorąco zachęcam do lektury.





Za możliwość przeczytania książki uprzejmie dziękuję
Wydawnictwu Albatros





13 komentarzy:

  1. Mam ją w planach i koniecznie muszę przeczytać, bo uwielbiam twórczość autora :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam i dla mnie ta książka okazała się wyjątkowa. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro wszyscy tak zachwalają to i ja się skusze 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś zawsze widzę związek między książkami Sparksa, ale chętnie się skuszę!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawno nic nie czytałam Sparksa, a lubię jego książki. Tę równie chętnie bym poznała. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę się wokół niej zakręcić, uwielbiam Sparksa i jego historie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja zawsze sobie mówię, że muszę zabrać się za nadrabianie twórczości Sparksa, ale nigdy mi to nie wychodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę w końcu przeczytac coś tego Autora, bo do tej pory oglądałam jedynie ekranizacje jego dzieł!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja na razie robię sobie przerwę od pana Sparksa :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja niestety się zawiodłam na tym tytule. ;(

    Pozdrawiam serdecznie ♥♥
    Nie oceniam po okładkach

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeszcze nie czytałam, ale lubię tego autora, więc muszę się zabrać i za tę pozycję :)

    Pozdrawiam,
    fantastic-chapter.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Dlaczego by nie? W końcu Sparks należy do moim ulubionych autorów powieści obyczajowych.

    OdpowiedzUsuń
  13. Aż żałuje, że nie czytałam jeszcze żadnej książki Sparksa..

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku.
Bardzo się cieszę, że zainteresował Cię ten post. Gorąco zachęcam Cię do wyrażenia swojej opinii. Pozostaw tutaj ślad swojej obecności bym również mogła trafić do Twojego zakątka internetu :)