"Hope jest w rozterce. Skończyła 36 lat, od sześciu lat ma chłopaka, ale na ślub raczej się nie zanosi. Tymczasem u jej ojca właśnie zdiagnozowano poważną chorobę. Hope postanawia więc odciąć się od wszystkiego, spędzić tydzień w wakacyjnym domku w Sunset Beach i zastanowić się nad swoją przyszłością.
Tru, urodzony w Zimbabwe przewodnik safari, pojawia się w Sunset Beach, by poznać ojca i dowiedzieć się więcej o młodości matki.
Gdy ścieżki dwojga obcych sobie ludzi niespodziewanie się krzyżują, wybucha pomiędzy nimi żarliwe uczucie. Wkrótce oboje staną przed trudnym wyborem: oddać się miłości czy spełnić obowiązek wobec rodziny? Posłuchać głosu serca czy rozsądku?"
W swojej najnowszej powieści Sparks zabiera nas do lat 90 minionego wieku. Trzydziestokilkuletni wówczas bohaterowie - Tru i Hope - przeżywają w nadmorskiej miejscowości miłość, jakiej nigdy wcześniej nie było dane im zaznać. To, co wspólnie przeżyją w ciągu kilku dni na plaży w Karolinie Północnej nieodwracalnie wpłynie na ich przyszłość. Czy podjęte wówczas decyzje obojgu przyniosą szczęście? Czy prawdziwa miłość naprawdę jest w stanie przetrwać wszystko?
Powieści Sparksa pochłaniam niemalże jednym tchem. Choć jedne bywają lepsze, inne gorsze, to wszystkie cechuje właściwie to samo - przydługi, nudnawy wstęp, który ma nas wprowadzić do właściwej historii. W przypadku "Z każdym oddechem" nie było inaczej. Po nużącym, nieuniknionym początku przyszedł czas na cudowną historię rodem z klasycznego romansu.
Czytając z "Z każdym oddechem" da się zauważyć, że powieść została napisana w iście Sparksowskim stylu, a kto zna twórczość autora, wie co mam na myśli - jest trochę melancholijna, refleksyjna, romantyczna i przede wszystkim wzruszająca. Sparks stworzył bohaterom problemy z jakimi prawdziwi ludzie również muszą się zmierzyć, i postawił przed wyborami, jakich niejeden człowiek musi dokonywać - czy kierować się sercem, czy rozsądkiem, zwłaszcza jeśli miłość nie jest w stanie spełnić wszystkich naszych życiowych pragnień. Taką szczęśliwie nieszczęśliwą historię o miłości mógł wymyślić tylko Sparks i tylko on mógł ją tak klimatycznie zobrazować, że czytelnik odnosi wrażenie, jakby wraz z Hope i Tru uczestniczył w ich romansie, a potem wraz z nimi przeżywa konsekwencje podjętych decyzji. Książka ma w sobie trochę z "Nocy w Rodanthe" - powieści, która w mojej pamięci nie zapisała się zbyt dobrze. Na szczęście "Z każdym oddechem" urzekło mnie bardziej - zapewne za sprawą Bratniej Duszy - uroczej skrzynki pocztowej, do której każdy może włożyć swój "list" - i magii, jaką wokół siebie roztacza to miejsce. W tej pospolitej, mało oryginalnej fabule to właśnie Bratnia Dusza, jej rola, i - co najważniejsze - historie jakimi żyje poruszyły mnie najbardziej. O miłości napisano już chyba wszystko, a Sparks nie wyszedł poza ramy oryginalności. Zrobił to jednak w sposób, który chwyci za serce każdą romantyczną duszę. Tym, którzy stronią od przewidywalności i w powieści chcą znaleźć coś, czego jeszcze nie napisano, nie zalecam sięgania po najnowszą powieść Sparksa. A tych, którzy chcą przede wszystkim poczuć emocje jakie niesie za sobą miłość - te przyjemne i mniej przyjemne też - gorąco zachęcam do lektury.
Za możliwość przeczytania książki uprzejmie dziękuję
Wydawnictwu Albatros
Mam ją w planach i koniecznie muszę przeczytać, bo uwielbiam twórczość autora :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Czytałam i dla mnie ta książka okazała się wyjątkowa. 😊
OdpowiedzUsuńSkoro wszyscy tak zachwalają to i ja się skusze 😊
OdpowiedzUsuńJakoś zawsze widzę związek między książkami Sparksa, ale chętnie się skuszę!
OdpowiedzUsuńDawno nic nie czytałam Sparksa, a lubię jego książki. Tę równie chętnie bym poznała. :)
OdpowiedzUsuńMuszę się wokół niej zakręcić, uwielbiam Sparksa i jego historie!
OdpowiedzUsuńJa zawsze sobie mówię, że muszę zabrać się za nadrabianie twórczości Sparksa, ale nigdy mi to nie wychodzi :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu przeczytac coś tego Autora, bo do tej pory oglądałam jedynie ekranizacje jego dzieł!
OdpowiedzUsuńJa na razie robię sobie przerwę od pana Sparksa :)
OdpowiedzUsuńJa niestety się zawiodłam na tym tytule. ;(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ♥♥
Nie oceniam po okładkach
Jeszcze nie czytałam, ale lubię tego autora, więc muszę się zabrać i za tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
fantastic-chapter.blogspot.com
Dlaczego by nie? W końcu Sparks należy do moim ulubionych autorów powieści obyczajowych.
OdpowiedzUsuńAż żałuje, że nie czytałam jeszcze żadnej książki Sparksa..
OdpowiedzUsuń