"Odludzie. Śnieżyca. Mała dziewczynka uwięziona w aucie. Znikąd pomocy. Co byś zrobiła?
Darby jechała z uniwersytetu do domu, gdy rozszalała się burza śnieżna i uwięziła ją na odludziu. Najbliższą noc dziewczyna będzie musiała spędzić na postoju przy autostradzie z czterema obcymi osobami i bez zasięgu. Gdy rozgląda się po parkingu, przypadkowo odkrywa, że w jednym z aut uwięzione jest małe dziecko...
Kto z przebywających na postoju jest porywaczem? Kim jest uwięziona dziewczynka?
Jak można jej pomóc?"
Kiedy Darby wraca do swojego rodzinnego domu, by zdążyć zobaczyć się z ciężko chorą matką, nie spodziewa się jakie mroki skrywa nadchodząca noc. Nawet czytelnik nie jest w stanie ich przewidzieć. Nikt po tych niepozornych pierwszych stronach nie jest w stanie nawet wymyślić jak wiele złego się za chwilę wydarzy.
Mroczny, ponury klimat jakim Taylor Adams osnuł tę historię daje się mocno we znaki. Atmosfera jest tak gęsta, a tempo akcji tak dynamiczne, że wielokrotnie odnosiłam wrażenie, iż zaraz eksploduje mi głowa. Autor wykorzystał do maksimum karty swojej powieści, nie zostawiając czytelnikowi nawet drobnego przerywnika na złapanie oddechu i odpoczynek. Od momentu, w którym Darby odkrywa, że w jednym z samochodów na postoju uwięziona jest dziewczynka, następuje prawdziwa jazda bez trzymanki, istny rollercoaster strachu, emocji i niepewności. Czasem chciałam po prostu zamknąć oczy i znaleźć się natychmiast kilka stron dalej, byle jak najdalej od zaistniałej sytuacji, bo nerwy nie pozwalały mi śledzić tej historii zdanie po zdaniu. I tu przyznaję, że zdarzało mi się tak skakać o te kilka stron i to bynajmniej nie dlatego, że coś mi się nie podobało czy też było nudno - zwyczajnie mój strach i niecierpliwość osiągały momentami apogeum. Lecz szczerze mówiąc, to skakanie na nic się zdało, bo każda kolejna strona to jeszcze większa dawka napięcia i emocji - autor ani śmiał zwolnić tempa. Świadomość, że czyjeś życie wisi na włosku, a niebezpieczeństwo jest tuż tuż, potrafi przyprawić o palpitacje.
Dlatego "Bezbronne" to nie jest lektura dla osób o słabych nerwach, stroniących od adrenaliny i niepewności. Nawet miłośnicy thrillerów mogą być lekko skołowani. Brutalna, krwawa, nieprzewidywalna historia, z licznymi zwrotami akcji, z rewelacyjnie zbudowanym napięciem, z zaskakującym finałem, zrobiła na mnie potwornie mocne wrażenie. Chciałabym czytać więcej takich thrillerów, a jednocześnie cieszę się, że mam już za sobą to, co przeżywałam podczas lektury.
Za możliwość przeczytania książki
uprzejmie dziękuję Wydawnictwu Otwarte
Czytałam tę książkę i choć mam jej trochę do zarzucenia, w ostatecznym rozrachunku, uważam, że warto ją przeczytać. 😊
OdpowiedzUsuńOj, to ja wole te lżejsze thrillery, bo wtedy moge iść normalnie spac :-] Mimo, ze temat wydaje mi sie swietny, to chyba oszczedze sobie nerwow :-D
OdpowiedzUsuńByć może kiedyś się skuszę 😊
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą książką:) Lubię taki klimat książek :)
OdpowiedzUsuńNajpierw chciałam napisać "o to coś ewidentnie dla mnie - muszę to przeczytać", ale później trochę się zawahałam... Od pewnego czasu brutalne kryminały już mniej wchodzą...
OdpowiedzUsuńMam już w planach :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jest to mój gatunek literacki i z chęcią się rozejrzę za tą pozycją.
OdpowiedzUsuńBardzo ufam temu wydawnictwu dlatego może się skuszę ;p
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiłaś. Ogólnie czytałam same dobre opinie na temat tej pozycji i mam ją już na swojej liście. Mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać w bliskiej przyszłości :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
To nie na moje skołatane nerwy...
OdpowiedzUsuń