Długo zabierałam się do napisania tej recenzji. Książkę przeczytałam w czerwcu, teraz jest sierpień, a ja mam dalej pustkę w głowie i mnóstwo emocji na samo wspomnienie tej serii. Jedno wiem na pewno - nikt tak brutalnie nie obchodzi się z uczuciami czytelnika jak K.N. Haner. Może zabrzmi to zbyt banalnie, ale Seria Mafijna to istny rollercoaster różnorakich emocji, które zmieniają się w szalonym tempie. Każdą ulgę zastępuje przypływ nienawiści, a każde szczęście zwiastuje nieuchronny dramat. "Piekielna miłość" nie raz wprawiła mnie w osłupienie, a finałowe zwroty akcji zapewniły intensywne wrażenia i długotrwały pobyt tej powieści w mojej głowie. Takiego obrotu spraw i takich niespodzianek w ogóle się nie spodziewałam...
"Piekielna miłość" to romans - erotyk z mafijnym tłem, choć trzeba przyznać, że scen erotycznych nie jest tu wcale aż tak dużo. Widać jednak, że w tym gatunku K.N. Haner czuje się jak ryba w wodzie. Kto poznał już twórczość autorki na pewno zauważy, że poczyniła ona w tej kwestii duże postępy - przepaść między scenami erotycznymi w Serii mafijnej a takimi scenami w serii o Morfeuszu jest ogromna. Tutaj dużo lepiej zostały one przedstawione, mało w nich sztuczności, jest ostro, ale jakoś tak naturalniej to wszystko się czyta. Nie czułam zażenowania, więc za to autorka ma u mnie ogromny plus. Przede wszystkim nie jest tych scen aż tak dużo. Dominują wątki mafijne i sercowe rozterki, a cała erotyczna otoczka stanowi uzupełnienie dodające historii rumieńców.
Fabuła "Piekielnej miłości" nie należy do ambitnych, bo czego wartościowego można się spodziewać po romansie i mafijnych porachunkach? Bohaterowie też często wzbudzają irytację swoim zachowaniem. Mimo to akcja dosłownie porywa i nim się czytelnik obejrzy już jest na ostatniej stronie. Każdy z ważniejszych bohaterów dostał szansę, by wcielić się w rolę narratora, dzięki czemu możemy lepiej poznać jego myśli i uczucia. Ten typ narracji lubię najbardziej, a tu sprawdził się on znakomicie. Lektura jest pełna napięcia, zwłaszcza, że autorka już miała okazję udowodnić nam, że potrafi być bezlitosna dla swoich bohaterów i skomplikować im życie jak największy wróg. Czy tym razem finał historii Nicole i Marcusa przynosi ulgę, czy pogłębia rozpacz? Koniecznie przekonajcie się o tym sami. Rozlewu krwi na pewno nie zabraknie.
Twórczość K.N. Haner ma swoich zwolenników i przeciwników. Zwolenników do lektury namawiać nie trzeba, przeciwników zaś namawiać nie ma sensu. Ten gatunek i styl pisarki trzeba po prostu lubić. Ja zaliczam się do tych pierwszych, bo uwielbiam emocje, które przeżywam dzięki autorce. Te szybkie tempo akcji, szokujące zwroty, skomplikowane uczucia i relacje, nieoczekiwane zamiany ról... To wszystko na długo zostaje w czytelniku i tak też jest w przypadku Serii Mafijnej. Polecam.
Za możliwość przeczytania książki
uprzejmie dziękuję Wydawnictwu HELION (editiored)
źródło okładki: strona internetowa wydawnictwa
Książka bierze udział w wyzwaniu:
- Czytam, bo polskie
Muszę koniecznie poznać twórczości autorki. 😊
OdpowiedzUsuńPrzeczytałabym tę książkę że względu na pędzącą akcje o której piszesz no i romans i mafijne porachunki to dla mnie połączenie idealne 💖
OdpowiedzUsuńSłyszałam dużo opinii na temat twórczości autorki - częściej chyba zwolenników. Jeszcze nie czytałam nic od tej Pani. Seria mafijna bardzo mnie zaciekawiła, szczególnie, gdy wspomniałaś, że autorka doskonale bawi się emocjami czytelnika. A ja uwielbiam książki z burzą emocji :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :D
Bardzo lubię tę serię. ❤
OdpowiedzUsuńJuż 30.08 kolejna książka K.N.Haner! "Zapomnij o mnie" - musisz przeczytać! ❤❤
Ostatnio nie mam ochoty na książki tego rodzaju :)
OdpowiedzUsuńTo już kolejna recenzja tej książki, która jest pozytywna. Chętnie przeczytam tę pozycję. :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie przeczytałam :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Czytałam i bardzo mi się podobała. Jednak wczoraj skończyłam czytać kolejną książkę tej autorki, "Zapomnij o mnie"... Ona miażdży "Piekielną miłość", według mnie :D Polecam! :D
OdpowiedzUsuńSwego czasu miałam wielką ochotę na tę książkę. Teraz jest mi obojętna, ale może przeczytam w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie jestem przekonana. Rzadko sięgam po tego typu literaturę, więc chyba nie ma sensu na siłę się do niej przekonywać ;)
OdpowiedzUsuń