sobota, 11 sierpnia 2018

"Piekielna miłość" - K.N. Haner


Długo zabierałam się do napisania tej recenzji. Książkę przeczytałam w czerwcu, teraz jest sierpień, a ja mam dalej pustkę w głowie i mnóstwo emocji na samo wspomnienie tej serii. Jedno wiem na pewno - nikt tak brutalnie nie obchodzi się z uczuciami czytelnika jak K.N. Haner. Może zabrzmi to zbyt banalnie, ale Seria Mafijna to istny rollercoaster różnorakich emocji, które zmieniają się w szalonym tempie. Każdą ulgę zastępuje przypływ nienawiści, a każde szczęście zwiastuje nieuchronny dramat. "Piekielna miłość" nie raz wprawiła mnie w osłupienie, a finałowe zwroty akcji zapewniły intensywne wrażenia i długotrwały pobyt tej powieści w mojej głowie. Takiego obrotu spraw i takich niespodzianek w ogóle się nie spodziewałam...



"Piekielna miłość" to romans - erotyk z mafijnym tłem, choć trzeba przyznać, że scen erotycznych nie jest tu wcale aż tak dużo. Widać jednak, że w tym gatunku K.N. Haner czuje się jak ryba w wodzie. Kto poznał już twórczość autorki na pewno zauważy, że poczyniła ona w tej kwestii duże postępy - przepaść między scenami erotycznymi w Serii mafijnej a takimi scenami w serii o Morfeuszu jest ogromna. Tutaj dużo lepiej zostały one przedstawione, mało w nich sztuczności, jest ostro, ale jakoś tak naturalniej to wszystko się czyta. Nie czułam zażenowania, więc za to autorka ma u mnie ogromny plus. Przede wszystkim nie jest tych scen aż tak dużo. Dominują wątki mafijne i sercowe rozterki, a cała erotyczna otoczka stanowi uzupełnienie dodające historii rumieńców.

Fabuła "Piekielnej miłości" nie należy do ambitnych, bo czego wartościowego można się spodziewać po romansie i mafijnych porachunkach? Bohaterowie też często wzbudzają irytację swoim zachowaniem. Mimo to akcja dosłownie porywa i nim się czytelnik obejrzy już jest na ostatniej stronie. Każdy z ważniejszych bohaterów dostał szansę, by wcielić się w rolę narratora, dzięki czemu możemy lepiej poznać jego myśli i uczucia. Ten typ narracji lubię najbardziej, a tu sprawdził się on znakomicie. Lektura jest pełna napięcia, zwłaszcza, że autorka już miała okazję udowodnić nam, że potrafi być bezlitosna dla swoich bohaterów i skomplikować im życie jak największy wróg. Czy tym razem finał historii Nicole i Marcusa przynosi ulgę, czy pogłębia rozpacz? Koniecznie przekonajcie się o tym sami. Rozlewu krwi na pewno nie zabraknie.

Twórczość K.N. Haner ma swoich zwolenników i przeciwników. Zwolenników do lektury namawiać nie trzeba, przeciwników zaś namawiać nie ma sensu. Ten gatunek i styl pisarki trzeba po prostu lubić. Ja zaliczam się do tych pierwszych, bo uwielbiam emocje, które przeżywam dzięki autorce. Te szybkie tempo akcji, szokujące zwroty, skomplikowane uczucia i relacje, nieoczekiwane zamiany ról... To wszystko na długo zostaje w czytelniku i tak też jest w przypadku Serii Mafijnej. Polecam.







Za możliwość przeczytania książki
uprzejmie dziękuję Wydawnictwu HELION (editiored)




źródło okładki: strona internetowa wydawnictwa


Książka bierze udział w wyzwaniu:
- Czytam, bo polskie

10 komentarzy:

  1. Muszę koniecznie poznać twórczości autorki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałabym tę książkę że względu na pędzącą akcje o której piszesz no i romans i mafijne porachunki to dla mnie połączenie idealne 💖

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam dużo opinii na temat twórczości autorki - częściej chyba zwolenników. Jeszcze nie czytałam nic od tej Pani. Seria mafijna bardzo mnie zaciekawiła, szczególnie, gdy wspomniałaś, że autorka doskonale bawi się emocjami czytelnika. A ja uwielbiam książki z burzą emocji :)
    Pozdrawiam serdecznie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię tę serię. ❤
    Już 30.08 kolejna książka K.N.Haner! "Zapomnij o mnie" - musisz przeczytać! ❤❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio nie mam ochoty na książki tego rodzaju :)

    OdpowiedzUsuń
  6. To już kolejna recenzja tej książki, która jest pozytywna. Chętnie przeczytam tę pozycję. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze nie przeczytałam :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam i bardzo mi się podobała. Jednak wczoraj skończyłam czytać kolejną książkę tej autorki, "Zapomnij o mnie"... Ona miażdży "Piekielną miłość", według mnie :D Polecam! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Swego czasu miałam wielką ochotę na tę książkę. Teraz jest mi obojętna, ale może przeczytam w przyszłości :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakoś nie jestem przekonana. Rzadko sięgam po tego typu literaturę, więc chyba nie ma sensu na siłę się do niej przekonywać ;)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku.
Bardzo się cieszę, że zainteresował Cię ten post. Gorąco zachęcam Cię do wyrażenia swojej opinii. Pozostaw tutaj ślad swojej obecności bym również mogła trafić do Twojego zakątka internetu :)