Emma Stein została zgwałcona przez "Fryzjera" - seryjnego mordercę, który goli kobietom głowy, a potem je zabija. Również Emma została pozbawiona włosów, tyle że kobieta żyje. Cała sprawa jest o tyle dziwna, że towarzyszy jej mnóstwo pytań bez odpowiedzi. W hotelu, w którym Emma została zgwałcona, nie ma opisywanego przez nią pokoju. Wiele kwestii wydaje się być jedynie urojeniami skrzywdzonej kobiety. Co naprawdę wydarzyło się tamtej nocy? I co wspólnego z całą sprawą ma przyjęta przez Emmę przesyłka, zaadresowana do nieznanego jej sąsiada, który mieszka na tej samej ulicy od lat? Czy dzięki niej uda się w końcu wpaść na trop "Fryzjera"?
źródło okładki: strona internetowa wydawnictwa
Dawno nie miałam okazji poczuć takiej ekscytacji, jaką zapewniła mi lektura "Przesyłki". Już po spojrzeniu na tę całkiem niebanalną okładkę wyczułam, że będzie to intrygujący, zagadkowy i momentami groźny thriller. Na szczęście nie zawiodłam się ani trochę. "Przesyłka" okazała się strzałem w dziesiątkę a ja po kilku dniach od lektury nadal wracam myślami do tajemniczej sprawy Emmy Stein - psychiatry, która nieoczekiwanie musi zmierzyć się z tym, co kryje się w zakamarkach jej własnego umysłu.
Sebastian Fitzek napisał powieść, która intryguje już od pierwszych stron, a wszystko za sprawą tajemniczego gwałtu, na który brakuje jednoznacznych dowodów. Emma twierdzi, że została zgwałcona, a sprawca rzeczywiście ogolił jej głowę. Przypomina to dramatyczne wydarzenia, które miały miejsce wcześniej. Niestety wówczas zgwałcone dziewczyny nie miały tyle szczęścia co Emma, która w przeciwieństwie do nich przeżyła. Aury tajemniczości nadaje całej sprawie fakt, że w hotelu nie ma pokoju, w którym Emma została zgwałcona. W całej historii pojawia się wiele tajemnic, wątpliwości i nic tu nie jest do końca pewne. Czytelnik sam do końca nie wie, czy Emma naprawdę doświadcza tego co opisuje, czy to, co dzieje się wokół niej nie jest jedynie wytworem jej wyobraźni. A jeśli nie wszystko jest prawdą, to co nią jest, a co nie? Napięcie stopniowo wzrasta wraz z pojawieniem się tajemniczej przesyłki, która zmusza Emmę do wyjścia z domu po raz pierwszy od wielu miesięcy. Co takiego kryje się w paczce? Kim jest sąsiad, do którego została zaadresowana? Emma za wszelką cenę będzie chciała się tego dowiedzieć. Kiedy włamuje się do jego domu zupełnie nie spodziewa się, jak bardzo wkrótce zmieni się całe jej życie.
Fabuła "Przesyłki" jest dość oryginalna, chłonie się ją z zaciekawieniem a lekturze towarzyszy wiele domysłów. Autor co chwilę podsuwa czytelnikowi pod nos kolejne wskazówki, po to, by ten za chwilę mógł przekonać się, że to tylko fałszywy trop. Kiedy już jesteśmy niemalże pewni, co się wydarzyło, dzieje się coś, co nagle zmienia cały nasz starannie zbudowany scenariusz. Autor umiejętnie myli tropy i nie pozwala czytelnikowi za szybko zorientować się jaka jest prawda. Podobało mi się to ciągłe zaskakiwanie kolejnymi nowymi elementami. Pisarz zadbał o to, by zapewnić czytelnikowi emocjonujące zaczytanie.
Warto wspomnieć o bohaterach, którzy budzili we mnie przeróżne, zwykle sprzeczne uczucia. Sama Emma Stein wywoływała we mnie nieraz dezorientację, zupełnie nie wiedziałam czy jej wierzyć i kiedy, zwłaszcza, że psychika i wyobraźnia bohaterki często płatały jej figla. Emma to nie jedyna ważna postać w całej tej historii. Wprawdzie nie ma tu zbyt wielu bohaterów, ale są oni tak wykreowani, że każdy ma w sobie coś, co budzi w czytelniku odpowiednie uczucia i o każdym można sobie szybko wyrobić pewne zdanie. Każdy dostał swoją rolę, przez co nie ma zbędnego tłumu i niepotrzebnych kwestii niezwiązanych z meritum sprawy.
"Przesyłka" to lektura idealna dla każdego, kto nie lubi oczywistości i przewidywalności w książkach. Sebastian Fitzek co chwilę zaskakuje nas nowymi tropami, rzucającymi zupełnie inne światło na sprawę Emmy. Rozdziały zbudowane są tak, że kończąc jeden od razu chce się przejść do kolejnego, bo podsycona zostaje nasza niepewność i ciekawość. Lektura sprawia, że czujemy się jak detektywi, próbujący ustalić co naprawdę stało się tamtej nocy kiedy kobieta została zgwałcona. Napięcie nie znika nawet na moment, za wszelką cenę czytelnik chce dowiedzieć się co jest prawdą, a co tylko urojeniem, a przede wszystkim o co chodzi z tajemniczą przesyłką. Jeśli jesteście zaintrygowani i gotowi dać się porwać w sieć niepewności i niebezpieczeństwa to "Przesyłka" z pewnością wypełni Wam tym czas.
Zainteresowałaś mnie! Nie słyszałam o tej książce, jednak dodaję ją do listy i jestem pewna, że chciałabym ją przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńTo nie moje klimaty
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na swojej liście, ale po Twojej recenzji mam na nią jeszcze większą ochotę. Myślę, że mi się spodoba. ;)
OdpowiedzUsuńWow, już samym opisem fabuły wbiłaś mnie w fotel - książka musi być na prawdę warta uwagi. Nie wiem jak Mikołaj wyrobi się w tym roku...
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta książka zapewniłaby mi ciekawy wieczór.
OdpowiedzUsuńto ja poproszę taką "Przesyłkę" :D
OdpowiedzUsuńKsiążka już jest w mojej biblioteczce. Po Twojej recenzji nie mogę się doczekać lektury.:)
OdpowiedzUsuńŚwietna książka!
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam tą książkę jak tylko ją posiądę.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de
Fitzek jest mistrzem w myleniu tropów. Do tej pory przeczytałam 5 jego książek i zakończenie każdej mną wstrząsnęło, a co najważniejsze każda była bardzo wciągającą lekturą. "Przesyłkę" mam na radarze, ale zapewne prędzej przeczytam "Pasażera 23". Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńhouseofreaders.blogspot.com
Już od jakiegoś czasu mam w planach. Jestem jej ciekawa, i mam wrażenie, że mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie. Lubię być zaskakiwana, muszę zapamiętać tytuł. ;)
OdpowiedzUsuńo z wielką przyjemnością dam się zaskoczyć!
OdpowiedzUsuńSama okładka jest bardzo zachęcająca :)
OdpowiedzUsuńpowiem szczerze że pierwszy raz słyszę własnie od Ciebie o tej książce i już serdecznie dziękuję za recenzję. To książka jakby skrojona dla mnie.
OdpowiedzUsuńKsiążka mnie kusi od dawna! W Niemczech to jest hit, dlatego tym bardziej jestem jej ciekawa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, maobmaze ♥
Fitzek właśnie tak lubi mieszać czytelnikowi w głowie, by nie potrafił określić już co jest prawdą, a co wymysłem :) Za to go lubię :) "Przesyłki" jeszcze nie czytałam, ale mam w planach :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy artykuł. Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuń