Amber Reynolds jest w śpiączce. Mimo to ma świadomość tego, co dzieje się wokół niej. Nie pamięta jednak, co się naprawdę stało i jak doszło do wypadku, w wyniku którego zapadła w śpiączkę. Z rozmów, którym się przysłuchuje, próbuje posklejać wspomnienia. Nie wie, dlaczego nagle ochłodziły się zażyłe stosunki jej męża Paula z Claire - jej siostrą. Nie rozpoznaje również głosu mężczyzny, który nachodzi ją w szpitalu. Nie ma też pojęcia kim jest dziewczynka bez twarzy, którą przywołuje jej wyobraźnia. Amber usiłuje odtworzyć w pamięci wydarzenia z ostatnich dni. Nie wiadomo jednak co jest prawdą, co złudzeniem, a co kłamstwem. Bo jest jeszcze coś, co powinniście wiedzieć - Amber Reynolds czasami kłamie.
To była jedna z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie czytelniczych przygód - każda kolejna recenzja tej książki utwierdzała mnie w przekonaniu, że "Czasami kłamię" ma dużą szansę zapewnić mi mnóstwo pozytywnych wrażeń. Moja przygoda z lekturą przeważała we wzloty, ale miała też upadki. A właściwie jeden upadek, malutki i na szczęście nie trwał długo, mianowicie nie umiałam połapać się w przeskokach czasu, co kończyło się moją irytacją, zwłaszcza, że pewne fakty się ze sobą rozmijały (no tak, Amber Reynolds czasami kłamie, więc czego ja się w ogóle czepiam?). Potem było coraz lepiej i lepiej, a finał przeszedł moje najśmielsze oczekiwania i zafundował mi mocny szok, burząc całą harmonię i przekreślając tak po prostu wszystkie fakty, jakie zdążyłam przyswoić, uporządkować i z którymi już byłam pogodzona. Teraz ponownie muszę oswoić się z nową prawdą, tylko wciąż nie wiem jaka ona jest.
"Czasami kłamię" to debiutancka powieść Alice Feeney, ale nigdy w życiu bym nie powiedziała, że to pierwsza powieść w dorobku autorki. Pisarka lekko operuje słowem, intryguje niespiesznie odkrywanymi tajemnicami i trzyma w napięciu do ostatniego słowa. Po takim udanyn, mocnym debiucie jestem szalenie ciekawa czym Alice Feeney teraz nas zaskoczy.
Jak wspomniałam, na początku ciężko mi było wczuć się w czas akcji, który występuje tu w trzech odmianach. Mamy "TERAZ" - teraźniejszość, czyli Amber w śpiączce, usiłującą odtworzyć w pamięci wydarzenia z ostatnich dni. "WTEDY" to rozdziały poświęcone dniom przed wypadkiem, które mają nas nakierować na to, co wydarzyło się wówczas w życiu Amber. Znaczącą rolę odgrywają również rozdziały zatytułowane "PRZEDTEM", odtwarzające wydarzenia z 1991 r. To właśnie te fragmenty pamiętnika były dla mnie największą zagadką, której rozwiązanie zwaliło mnie z nóg równie mocno jak sam finał.
Do tego debiutu nie trzeba specjalnie przekonywać - ogromna ilość pozytywnych, jak najbardziej zasłużonych opinii i wysokie oceny mówią same za siebie. "Czasami kłamię" to książka, która dominuje nad czytelnikiem. Autorka doskonale zapanowała nad fabułą - nie wyjawia za dużo, stopniowo dozuje kolejne rewelacje a każda nowa informacja, rzucona w odpowiednim momencie, jeszcze bardziej mąci w głowie. Nawet jeśli uznacie, że rozpracowaliście fabułę, że już wszystko wiecie, że to przecież takie oczywiste... Nic z tych rzeczy. Tu przewagę ma Amber Reynolds i jej historia. Tylko nie zapomnijcie, że Amber Reynolds czasami kłamie.
Ooo, możliwe, że kiedyś po nią sięgnę :) Świetna recenzja!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Od książki strony
Bardzo dobra książka :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki :)
OdpowiedzUsuńTen tytuł to mój must have.
OdpowiedzUsuńJa jestem bardzo zainteresowana tą książką. Czuję, że mogłaby mnie wciągnąć.
OdpowiedzUsuńW takim razie jestem ciekawa co niesie ta książka. A retrospekcje i pamiętniki szczególnie lubię. Myślę, że szybko uda mi się przeczytać, przekonałaś mnie!
OdpowiedzUsuńhttp://pozeram-ksiazki-jak-ciasteczka.blogspot.com/2018/02/wszystkie-pory-uczuczima-opinia.html
Na pewno przeczytam tę książkę, lubię takie klimaty. ;)
OdpowiedzUsuńSpotykałam różne opinie na temat tej książki. Jedne zachecały, inne mówiły, że to chaotyczna powieść. Mam ją na półce, więc na pewno przeczytam i wtedy sama ją ocenię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam:
biblioteka-feniksa.blogspot.com
Dużo jej było zwłaszcza na Instagramie. Dobrze wiedzieć, że warto po nią jednak siegnac. Mam nadzieję, że mnie te przeskoki czasowe nie pokonają, bo ostatnio miałam z nimi problem.
OdpowiedzUsuńNiezła recenzja. Ja osobiście jej nie czytałam. ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam i bardzo mi się podobała, świetna recenzja!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ver-reads.blogspot.com
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWróciłam do twojej recenzji i właśnie się zastawiam, czy nie zamówić :D ale jestem taka spłukana...
UsuńPierwszy raz widzę tę książkę i na początku jak zobaczyłam tytuł i okładkę, to tak jakoś niezbyt mi się spodobała... ale już jak przeczytałam recenzję, to powiem szczerze, że jestem jej ciekawa :) Chcę przeczytać! :D
OdpowiedzUsuńAutorka nieźle namieszała, lubię takie skomplikowane intrygi i będę dobrze wspominać tę powieść :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze wspominam tę książkę, chociaż nie usatysfakcjonowało mnie niejasne zakończenie - wiem, że taki był zamysł tego wszystkiego, ale ja jestem zdecydowaną zwolenniczką prostych finałów.
OdpowiedzUsuńTej książki jestem bardzo ciekawa, ale portfel póki co mówi NIE ;p
OdpowiedzUsuńSama jestem bardzo zaciekawiona! Z chęcią się skuszę na tę historię. :)
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona tą książką! Rewelacyjny debiut! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, maobmaze ♥
Ta książka była dobra, ale nie poleciłabym jej przyjaciółce.
OdpowiedzUsuńLubię odkrywać nowych autorów i z chęcią przeczytam "Czasami kłamię", recenzje zachęcają :D Ostatnio trafiłam na inny bardzo dobry debiut - "Kredziarza" i mam nadzieję, że ta książka tak samo przypadnie mi do gustu :D
OdpowiedzUsuń