W życiu Riley Flynn ostatnio mnóstwo się dzieje, lecz niestety wszystko zmierza nie w tym kierunku, w którym powinno. Porzucona przez chłopaka, który jak się okazało ma żonę i dwójkę małych dzieci, chce skupić się na tym, co daje jej najwięcej radości - na sklepie z butami, w którym pracuje razem ze swoimi przyjaciółmi. Sklepowi grozi likwidacja, a niezadowolona z wyników sprzedaży szefowa zdaje się nie mieć pojęcia o całym biznesie. Riley postanawia sprzeciwić się nieprzyjemnej szefowej i wziąć sprawy w swoje ręce. Czy zdąży uchronić sklep przed upadkiem? Riley szybko przekona się, że życie szykuje dla niej jeszcze wiele niespodzianek i to niekoniecznie pozytywnych...
Czy "Druga szansa" zasługuje na szansę? Myślę, że tak, choć na pewno nie każdemu przypadnie ona do gustu. Zadowoleni będą zwolennicy lekkich, niewymagających powieści obyczajowych, w których sercowe kłopoty bohaterów przeplatają się z innymi życiowymi problemami. Na satysfakcję nie mają co liczyć ci, którzy cenią sobie emocje, zagadki i trzymającą w napięciu fabułę. "Druga szansa" to typowa i dość schematyczna powieść o życiu, jakie toczą zwykli śmiertelnicy - pewnie każdy miał kiedyś złamane serce, problemy w pracy czy złośliwego szefa. Każdy też zapewne starał się zwalczyć przeszkody, jakie zafundował mu los - zupełnie jak Riley, która walczy o miłość, o pracę, o swoje szczęście. Zatem nie napiszę, że książka była nudna, bo to tak, jakbym podsumowała życie miliona ludzi na świecie. Jednak do intrygujących i porywających lektur również nie mogę jej zaliczyć.
Styl autorki należy do tych przyjemniejszych w odbiorze. Język jest prosty, zrozumiały, taki akurat dla powieści obyczajowej. Lekkie pióro Marcie Steele pozwoliło mi szybko przebrnąć przez walkę Riley o swoją przyszłość. Na początku lektury zaczęłam mieć obawy, że przez całą książkę nie będzie się działo nic poza wymyślaniem kolejnych sposobów na uratowanie sklepu. Już zaczynałam się zastanawiać czy dalsze czytanie w ogóle ma sens. Ale czytałam dalej i nie żałuję, bo okazało się, że autorka nie poprzestała tylko na próbach ratowania upadającego sklepu z butami. Z czystym zainteresowaniem śledziłam skutki jakie przyniosło Riley jedno z zorganizowanych przez nią wydarzeń. Dzięki lekturze naszła mnie też refleksja nad ogromną siłą mass mediów, które potrafią wyrządzić tyle samo dobrego, co złego. Za przekonujące ukazanie tych pozytywnych i negatywnych konsekwencji jakie niesie za sobą internet i portale społecznościowe autorce należy się plus.
Co mnie ujęło? Bohaterowie i relacje między nimi. Jeśli ktoś szuka definicji prawdziwej przyjaźni, to powinien poznać Riley, Dana i Saddie i pozostałych bohaterów z Hedworth. Może to, co ich łączyło było zbyt piękne, zbyt kolorowe, ale kto z nas nie chciałby doświadczyć takiej przyjaźni? Każdy chciałby mieć przyjaciela, który stanie za nim murem i zrobi wszystko, by przywrócić szczęście i uśmiech na twarzy. Tacy są właśnie bohaterowie "Drugiej szansy". Tu każdy na każdego zawsze może liczyć, niezależnie od konsekwencji jakie to spowoduje.
Podsumowując, "Druga szansa" to niezobowiązująca powieść, od której nie należy wiele wymagać, i po której nie należy spodziewać się szalonych emocji i napięcia rodem z thrillera. Lektura stanowi miły przerywnik między bardziej angażującymi umysł powieściami i jest w sam raz dla tych, którzy chcą wytchnąć po emocjonujących czytelniczych przygodach. "Druga szansa" to zwyczajnie życiowa książka, którą można przeczytać w leniwe popołudnie.
Za egzemplarz do recenzji uprzejmie dziękuję
Wydawnictwu Kobiecemu
Lubię takie powieści, więc będę ją miała na oku...choć te powtarzające się tytuły potrafią zmylić potencjalnego czytelnika.
OdpowiedzUsuńNawet mam ochotę teraz na taką powieść:)
OdpowiedzUsuńJa również mam ochotę poznać historię zapisaną na kartach tej powieści.
OdpowiedzUsuńTa książka mnie ostatnio prześladuje! Jak tak sobie czytam te recenzje to wydaje mi się, że to moje klimaty więc nie ma co dłużej zwlekać :) Po co komu pieniądze na rachunki i jedzenie skoro można mieć książki... ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o niej, ale zaciekawiła mnie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym przeczytała, tym bardziej że jest wątek prawdziwej przyjaźni :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że raczej bym się nie polubiła z tą książką :D Jednak nie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce. Może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Od książki strony
Na razie mam co czytać, więc nie skuszę się na powyższy ,,przerywnik'', ale może kiedyś. Czas pokaże.
OdpowiedzUsuńCzytałam i najbardziej podobała mi się więź między bohaterami :) Ssam pomysł na fabułę też jest dobry
OdpowiedzUsuńJestem trochę zawiedziona, ponieważ oczekuję po tej powieści naprawdę wiele, ale to może właśnie dobrze, że przeczytałam Twoją recenzję. Już w tym tygodniu powinnam zacząć czytać tę książkę i inaczej mogłabym się naprawdę bardzo zawieść, a tak to wiem już, czego się spodziewać ;)
OdpowiedzUsuńlustrzana nadzieja
Przeczytałaś! Wiedziałam, że Ci się spodoba! :)
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka podobnych opinii na temat tej książki ;) Jak widać, to takie zwykłe i raczej przeciętne "czytadło" na wolny wieczór. Raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Caroline Livre
Może w wolnej chwili się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ♥♥
Nie oceniam po okładkach
Z tą drugą szansą bywa różnie, ciekawe, jak będzie u tej bohaterki ;)
OdpowiedzUsuńZapowiada się przyjemnie, może jeśli znajdę chwilę czasu to oddam się takiej niezobowiązującej lekturze. ;)
OdpowiedzUsuńSama okładka już przyciąga taką przeciętną kobietę jak ja a co dopiero tutaj mówić o treści, recenzja Twoja jeszcze bardziej zachęca do przeczytania.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na nową recenzję Cudownego chłopca:
http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/02/wszyscy-powinnismy-przynajmniej-raz-w.html
Ta książka kusi mnie już od jakiegoś czasu....
OdpowiedzUsuń