sobota, 31 marca 2018

"To nie może być prawda" - Hanna Dikta


Małgorzata prowadzi niemalże sielankowe życie. Ma prawie wszystko, czego może pragnąć kobieta - wspaniałego kochającego męża, pracę i dwie przyjaciółki. Do pełni szczęścia brakuje jej jedynie dziecka. Pewnego dnia kobieta postanawia odwiedzić umierającego na raka Krzysztofa - dawnego kochanka, swoją pierwszą, lecz nieodwzajemnioną miłość. Małgorzata ma nadzieję, że spotkanie z dawnym promotorem, który kiedyś złamał jej serce, przyniesie tak potrzebne ukojenie i pozwoli raz na zawsze zostawić za sobą wciąż niezamkniętą przeszłość. Nieoczekiwanie Krzysztof wyzna jej pewien sekret, który sprawi, że w mgnieniu oka szczęśliwe życie Małgorzaty legnie w gruzach.



Po powieściach obyczajowych zwykle nie oczekuję czegoś niezwykłego, bo ten gatunek rządzi się swoimi prawami i zazwyczaj nie miał mi do zaoferowania szalonych, skrajnych emocji ani trzymającej w napięciu akcji. Uwielbiam je jednak za coś innego - ich życiowość i swoistą prawdziwość, która niejednokrotnie wprawia w zadumę i zmusza do postawienia się w sytuacji bohaterów bądź refleksji nad własnym życiem. "To nie może być prawda" mogłaby się wydawać pospolitą obyczajówką jakich wiele, z fabułą, która niczym nowym nie zaskoczy. A jednak zaskakuje, w pozytywnym znaczeniu tego słowa.

Na uznanie zasługuje pióro autorki. Hanna Dikta posługuje się bardzo lubianym przeze mnie stylem - lekkim i naturalnym. Pisarka pomija zbędne opisy i dialogi, skupiając się na tym, co najważniejsze dla fabuły. Bardzo mnie drażni kiedy bohaterowie posługują się językiem tak sztucznym, że aż śmiesznym, z czym niestety wciąż wielu polskich autorów nie potrafi sobie poradzić, więc jeżeli ktoś tak jak ja jest uczulony na nienaturalne wypowiedzi i zachowania bohaterów, to akurat tu żadna reakcja alergiczna mu nie grozi. Wszystko jest tak swobodne i niewymuszone, że odnosi się wrażenie jakby fabuła po prostu sobie płynęła a wraz z nią życie bohaterów.

"To nie może być prawda" ma posmak słodko-gorzki. Z początku autorka mami nas szczęśliwym życiem Małgorzaty, by potem brutalnie sprowadzić na ziemię za sprawą jednego zdania. Jeden sekret, którym umierający Krzysztof podzielił się z młodszą kochanką sprawił, że życie Małgorzaty już nigdy nie będzie takie samo. Sekret, który zaskoczył mnie samą. Sekret, który nadał sens tytułowi książki. 

Cenię sobie powieści, w których bohaterowie wiernie odzwierciedlają realnych ludzi. Bohaterowie, których życiowe problemy są dobrze znanymi nam problemami. To właśnie te problemy sprawiają, że życie przestaje mieć już tylko słodki smak. Autorka nie szczędzi Małgorzacie trosk, na domiar złego czyni ją winną swoich zmartwień i odpowiedzialną za dramatyczne konsekwencje nieprzemyślanych decyzji. Współczułam jej tak bardzo, że nawet nie chciałam stawiać się na miejscu bohaterki, bo ciężar, jaki spadł na jej ramiona jest chyba nie do pokonania. A czy Małgorzata go udźwignęła? Czy pozwoliła losowi zepchnąć się na dno? 

Najbardziej zaskoczyło mnie zakończenie, bo nie spodziewałam się takiego zabiegu, jaki zastosowała autorka. Hanna Dikta zdecydowała się pozostawić zakończenie otwarte, lecz mam nadzieję, że to tylko furtka do kolejnej części. Chcę wierzyć, że będzie nam dane poznać dalsze losy Małgorzaty, a jej odwaga i pokora zostaną wynagrodzone. Póki co Małgorzata utknęła w takim momencie swojego życia, że... No właśnie, że co? Przeczytajcie i przekonajcie się sami.

"To nie może być prawda" jest powieścią niezwykle wartościową, traktującą o miłości, o kłamstwie, po prostu - o życiu i wszystkich jego kolorach. To bardzo mądra, refleksyjna, napisana przystępnym językiem książka, która może dla wielu osób okazać się w jakiś sposób bliska i osobista (czego jednak nikomu nie życzę). Jej realizm z jednej strony ujmuje wiarygodnością, a z drugiej otwiera oczy na to, jak bezwzględne potrafi być życie. Przede wszystkim zaś książka jest swoistą przestrogą przed tym, jak brzemienne w skutkach może być działanie pod wpływem chwili i dobitnie uświadamia, że lepiej przemyśleć niektóre decyzje, zanim będzie na to za późno.





Za możliwość przeczytania książki
uprzejmie dziękuję Autorce


15 komentarzy:

  1. Myślę, że sięgnę po tę książkę jak mi wpadnie w łapki :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam już o tej książce, ale myślę, że podziękuję :)
    Pozdrawiam,
    Od książki strony

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem czemu, ale już sobie wymyśliłam co to za sekret. Teraz będę tej książki szukać, żeby się przekonać, czy zgadłam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem bardzo ciekawa tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię takie słodko- gorzkie książkowe klimaty, zapowiada się bardzo dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Brzmi dobrze :D Zainteresuję się tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na przyszłość proszę o brak spoilerów w komentarzach. Takie komentarze będą usuwane, niezależnie od tego czy są krytyczne, czy pozytywne.

      Usuń
  8. Ciekawa jestem, co za sekret przekazał bohaterce Krzysztof (chyba niepotrzebnie czytałam komentarz powyżej i juz się domyślam o co chodzi). Co do otwartych zakończeń, to niekoniecznie za nimi przepadam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam właśnie takiego rodzaju książki, bardzo dobra recenzja.

    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/04/przedpremierowo-nie-wszystko-stracone.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Zachęcasz, będę ją miała na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Obserwuję opinie o tej książce i jestem coraz bardziej jej ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Takie powieści obyczajowe mnie kuszą - mądre, refleksyjne, w których chodzi o coś więcej niż schematyczną historię. Ciekawa jestem tej tajemnicy. Będę miała książkę na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kurcze, całkowicie się z Tobą nie zgadzam. Jakbyśmy czytały zupełnie inną powieść. Dla mnie główna bohaterka była całkowicie bez wyrazu. Irytował mnie jej brak charakteru i całkowity brak energii. To całkiem zabawne, że opinia o jednej pozycji może być aż tak diametralnie rożna.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku.
Bardzo się cieszę, że zainteresował Cię ten post. Gorąco zachęcam Cię do wyrażenia swojej opinii. Pozostaw tutaj ślad swojej obecności bym również mogła trafić do Twojego zakątka internetu :)