sobota, 22 lipca 2017

"Miłość przychodzi z deszczem" - Mila Rudnik

Marek i Marcin od zawsze byli nierozłączni. Nic nie było w stanie przerwać szczególnej więzi jaka łączyła bliźniaków. Toteż nikt nie jest w stanie zrozumieć dlaczego Marek nagle i bez słowa wyjaśnienia wyjeżdża i zrywa kontakty z bratem i resztą rodziny. Nikt, poza nim i Marcinem. W nowym miejscu, z dala od skutków jednej błędnej decyzji Marek poznaje Annę - kobietę, z którą chce spędzić resztę życia. Kiedy po kilku miesiącach wraca, by przedstawić Annę rodzinie, nie spodziewa się, że dopadną go skutki tamtej decyzji, która zmusiła go do wyjazdu. Ale czasu nie da się już cofnąć... Następnego dnia Marek ginie w wypadku. Gdy po kilku latach Anna przypadkiem trafia na Marcina życie bohaterów po raz kolejny diametralnie się zmienia. Szybko okazuje się, że sekretów jest więcej...





"Miłość przychodzi z deszczem" to książka przewidywalna do bólu. Już z samego opisu na okładce można wiele wywnioskować a po kilku przeczytanych stronach czytelnik już wie, co się wydarzy i jakie decyzje zostaną podjęte. Muszę Was ostrzec, że w opisie na okładce znajdują się 2 istotne spoilery, które powodują, że dla osoby, która ten opis przeczytała nie ma w książce żadnego elementu zaskoczenia. A może o to właśnie chodziło? Może celem nie było zaskoczenie czytelnika zwrotami akcji, które wcale nie były zaskakujące, lecz po prostu zaciekawienie tym, jak ostatecznie zakończy się cała skomplikowana sytuacja? Bo gdy po kilku stronach zorientowałam się o co tak naprawdę chodzi, byłam zainteresowana tylko jednym - czy tajemnica sprzed lat wyjdzie na jaw, a jeśli tak, to co zrobią bohaterowie.

Pomimo przewidywalności książkę czytało się naprawdę dobrze. Fabuła nawet na moment mnie nie znudziła. Autorka swobodnie przeplotła przeszłość z teraźniejszością, udzielając głosu Annie, Markowi i Marcinowi. Dzięki temu można poznać historię z punktu widzenia różnych bohaterów oraz zrozumieć ich wątpliwości, dylematy i targające nimi sprzeczne uczucia. Bohaterowie nie wzbudzili we mnie negatywnych emocji czy irytacji. Trochę im współczułam, nie osądzałam. Będąc obserwatorem ich zagmatwanego życia nie czułam się jednak jego uczestnikiem.

Sam pomysł na fabułę jest dość ciekawy i zasługuje na pochwałę. Nie wiem czy można było go zrealizować tak, by czytelnik nie zorientował się o co chodzi, ale przewidywalność fabuły wynagradza lekki język, ciekawi bohaterowie i towarzyszące oczekiwaniu na finał autentyczne zainteresowanie tym, czy ktoś poza Markiem, Marcinem i czytelnikiem odkryje tajemnicę bliźniaków. Jeśli komuś nie przeszkadza przewidywalna fabuła w książkach to polecam przeczytać - "Miłość przychodzi z deszczem" to idealna na jeden wieczór, niewymagająca i odmóżdżająca powieść obyczajowa o różnych odmianach miłości, o rodzinnych sekretach i o tym jak jedna zła decyzja wpływa na całe życie.






Książka bierze udział w wyzwaniach:


Biorę udział  - CZYTAM, BO POLSKIE

Biorę udział - PRZECZYTAM TYLE, ILE MAM WZROSTU

10 komentarzy:

  1. Niestety, ja osobiście jestem uczulona na przewidywalną fabułę, więc nie tym razem! Za to przy okazji - zwróciłaś uwagę na ciekawy i istotny problem ostatnio wydawanych książek, a mianowicie ostatnio zbyt często opis jest naprawdę dużym spoilerem! Rozumiem, że niektórzy właśnie w ten sposób wybierają książkę i trzeba ich zaciekawić, ale jak dla mnie zbyt często przekraczana jest granica między zainteresowaniem czytelnika, a zdradzeniem ważnych elementów dla fabuły.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię, gdy przeszłość przeplata się z teraźniejszością. Będę miała tę książkę na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś natrafiłam na tę książkę, zainteresowała mnie, ale się wahałam. I na razie mam co czytać, ale może kiedyś się skuszę. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio już mam dosyć książek, których zakończenia można domyśleć się na samym początku, więc odpuszczę sobie tę pozycję ;)

    Pozdrawiam
    ver-reads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Przewidywalna, to jedno słowo sprawia, że odpuszczam. Wydaje się być ciekawa, jednak ostatnio mam pecha do przewidywalnych historii, więc nie dorzucę kolejnej do rankingu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Intrygują mnie te tajemnice... Zapisuję tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię takie książki, chętnie po nią sięgnę. Może to nie do końca mój klimat, ale jednak się skuszę - Twoja opinia brzmi całkiem dobrze :)
    Pozdrawiam, Tak Po Prostu BLOG :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja nie lubię przewidywalności zwłaszcza przy takich rodzinno-miłosnych historiach. Dla mnie to zbyt męczące. Cóż, raczej po nią nie sięgnę..

    Świetna recenzja!

    pozdrawiam i zapraszam do mnie,
    bookwormpl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Tym razem chyba sobie daruję, ale... XD

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku.
Bardzo się cieszę, że zainteresował Cię ten post. Gorąco zachęcam Cię do wyrażenia swojej opinii. Pozostaw tutaj ślad swojej obecności bym również mogła trafić do Twojego zakątka internetu :)